Między niewidzialnym a materią

afryka.org Czytelnia Blog Mamadou Diouf Między niewidzialnym a materią

Muzyka, taniec, obrzędy, języki i tradycje ustne są niematerialnymi elementami bez których nie ma kultury. Ile jest definicji kultur czy cywilizacji? Nie da się tego policzyć. Już w XVIII wieku, niemiecki filozof Johann Herder napisał: „Nie ma nic bardziej nieokreślonego niż słowo kultura.” Te znaczące zdanie wypowiedział mieszkaniec serca Europy. Zdaje się, że atlantyckie plaży kontynentu nie słyszały o tym myślicielu. Jakże inaczej?

Odkąd Portugalczycy dotarli do Afryki swoimi karawelami (w drugiej połowie XV wieku), atlantycka Europa konsekwentnie wmawiała swoim, że cywilizacja jest przede wszystkim techniczna. Pozwala człowiekowi (im) opanowywać świat „Pokaź swoje budownictwo, powiem kim jestes”. Podkreślano, że (ich) cywilizacja odznacza się wyjątkową wynalazczością i zmiennością, poza tym cechuje ją ogromna zdolność do ekspansji na obszary innych pierwotnych kultur i cywilizacji — w drodze podboju i kolonizacji. Tak to wyglądało.

Póżniej zachodni sposób bycia oskarżono o prymat wartości ekonomicznych nad duchowymi. Takie zjawiska jak: alienacja, pogarszanie się więzów międzyludzkich, narastające poczucie bezsensu życia, stresy, samobójstwa, pedofilia, narkomania itd. Czy techniczny postęp świata idzie w parze z postępem moralnym ludzkości? Odpowiedź jest oczywiście negatywna. Inaczej nikt nie szukałby tam wewnętrznego pokoju w buddyzmie albo w sektach. Tu radykalnie różni się od afrykańskiej. 

Kultury południa były mieszane z błotem przez stulecia przez kolonizatorów i to wszędzie. W Azji, Afryce i Ameryce. Miało być uniwersalnie „białe”. Wielka Brytaia, Francja i inne mocarstwa kolonialne negowały kultury „tubylcze”, gadając, że są pierwotne, primitywne. Nawracali „dzikusów” na religię, która i tak nie była ich pomysłem. Przecież „zawłaszczyli’ ją od Semitów. Udawali doskonałych ludzi, aż pycha wylewała się od nich jak brzegi Oceanu Indyjskiego po tsunami. Tak było. Nie macie prochu, statków, pisma, Boga (Nasz nawet nie wie o waszym istnieniu!). Jesteście „sous-hommes” – pod ludźmi. Jesteśmy waszym zbawieniem. Każdy z nich czuł się Chrystusem. Kazali oddawać sobie cześć. Mówili o pogaństwie u „tubylców” a sami tkwili (z dala od Rzymu i Papieża) w bałwochwalstwie. Deptali to, co było dla miejscowych święte, pod pretekstem, że mówili w imię prawdziwego Boga.

Sztuka, obrzędy, maski, języki… słowem tamta kultura nie była nic warta. Kiedyś Grecja uważała wszystkich dookoła za barbarzyńców. Potężny Rzym postępował póżniej nie lepiej z Germanami i Słowianami. Grubo potem Zachód zrobił to samo z Afryką.

Skąd potrzeba naprawy pewnej historii? Dziś (od początku tak naprawdę) wiadomo, że człowiek z pólnocy, który nawracał „dzikusów” wieków kilka temu …nie różni się od swojego kuzyna z południa (tak mówi boska tradycja). Historia XX wieku pokazała dobitnie, że owoce nauki i techniki wykorzystywano na wojnach do niszczenia ludzi. Ale, co tam! Zachód nadal uważa dwie wojny, za niefortunny artefakt. 

Wracając do wartości kultury ustnej i niematerialnej, dobrze, że UNESCO zdecydowało się w końcu je uznać, jako Dziedzictwo Ludzkości. Najpierw był Marrakech (1997), gdzie koncepja „ patrimoine oral de l’humanité”- ustne dziedzictwo ludzkości – zaczęła raczkować. Po głębszej analizie, UNESCO opublikowało, począwszy od 2001, listę z 19 pozycjami kultury niematerialnej. Co dwa lata międzynarodowe jury uzupełnia tę listę. Dzieła proponowane muszą być żywymi lub zagrożonymi wartościami kultury… 

Ojcowie kolonialnego rozpędu mają chyba ciężkiego kaca moralnego. Żeby choćby fragmencik życia „dzikusów” traktować poważnie? A jednak! Tradycje i przekazy ustne, w tym język, sztuka, zwyczaje, obyczaje i obchody świąteczne, religia, wiedza o wszechświecie i przyrodzie oraz związane z nią praktyki, a także umiejętności witalne jak tradycyjne rzemiosło i rolnictwo. To wszystko jest ważne dla człowieka: Vimbuza (taniec leczniczy) z Zimbabwe, Ifa (nigeryjski system jasnowidzenia), Ahellil (pieśń wielogłosowa i taniec) z Algierii, kangurang (inicjacja chłopców) z Senegambii, tkanina kory drzewa mituby z Ugandy, przestrzeń kulturalna yaaral (doroczne święto Fulanów wokół rzeki Nigru) w Mali… Niematerialne dziedzictwo to przede wszystkim ustne i żywe tradycje narodów. Nie przechowuje się go za szybą w muzeum!

A czym była wieża Babel ? Symbolem wielości cywilizacji różniących się systemami idei i wartości, obyczajów i instytucji… Ile wielkich cywilizacji można wyróżnić w dziejach świata? Sądzę, że komentatorzy bloga odpowiedzą na to pytanie.

Uznać, klasyfikować i chronić. To logiczne i moralne podejście UNESCO. W czasach inwazji Zachodu, duszono od razu czasownik „uznać”. W tamtym historycznym kontekście, nie było już żadnej rozmowy. Liczył się słowotok czyli monolog. Niestety.

Mamadou

 Dokument bez tytułu