Obsesyjna niechęć Oscara Micheaux wobec afro-amerykańskich duchownych nie ustała z pierwszymi filmami, zrealizowanymi przez tego reżysera. Szczególnie ostrą formę przyjęła w „Body and Soul”, gdzie lider religijnej wspólnoty został sportretowany jako pozbawiony skrupułów przestępca.
Micheaux nie wybaczył swojemu byłemu teściowi, wielebnemu McCrackenowi , obarczając go winą za swoje nieudane małżeństwo z Orlean. Afro-amerykańscy duchowni kojarzyli mu się odtąd z zepsuciem i hipokryzją. Taki jest właśnie wielebny Izajasz Jenkins z „Body and Soul”.
Micheaux, który zabrał się za realizację „Body and Soul”, wiedział, że znów ryzykuje z racji kontrowersyjnego tematu. Sposób, w jaki zamierzał przedstawić pastora, postać niezwykle ważną z punktu widzenia funkcjonowania afro-amerykańskiej społeczności, miał przynieść filmowi rozgłos. Poprzednie filmy, które były reklamowane jako pocięte przez cenzurę, przyciągały tłumy jak do zakazanego owocu.
Kontrowersje budził przede wszystkim sam Jenkins, nadużywający alkoholu, poszukujący seksualnego zaspokojenia wśród powierzonych jego duchowej opiece parafianek, którego łajdactwa nie przeszkadzają mu w sprawowaniu rządu nad duszami wiernych. Parafię wykorzystuje jako źródło bezpłatnego alkoholu i pieniędzy na hazard. Tymczasem ta parafia pełni niezwykle istotną rolę w życiu wspólnoty, stanowiąc kręgosłup miejscowej społeczności. Do kościoła chodzi się po to, aby zapomnieć o pracy, trudach dnia codziennego, nałożyć najlepsze ubranie i spotkać się z innymi. W filmie, w którym wielebny Jenkins okazuje się łotrem, Micheaux chce obnażyć prawdę o hipokryzji duchownych, takich jak główny bohater „Body and Soul” i przestrzega przed zbytnim zaufaniem dla duchownych. Głoszą oni potrzebę bycia pobożnym i zachowywania zasad moralnych, a jednocześnie w swoim prywatnym życiu zachowują się niezgodnie ze swoim nauczaniem.
Ich przeciwieństwem są bohaterki „Body and Soul”. Pracują ciężko, tak jak Marta, sięgając często po Biblię i odkładając z trudem zarobione pieniądze. Nie widzą jednak złego postępowania pastora, ufając mu, jako moralnemu autorytetowi. Dopiero, gdy dochodzi do kradzieży i gwałtu, Jenkins ukazuje swoje prawdziwe oblicze. Na jaw wychodzi jego tożsamość i fakt, że jest przestępcą zbiegłym z więzienia. Później okazuje się, że to był tylko sen Marty, która potraktuje go jak przestrogę.
Przeciwieństwem Jenkinsa jest też jego brat bliźniak Sylwester, zachowujący wysokie standardy moralne w swoim życiu, zagrany przez tego samego aktora, Paula Robesona. Jest on uosobieniem cnót, które Marta dostrzega dopiero w swoim śnie, i zaraz po przebudzeniu zmienia zdanie co do ślubu jej córki z Sylwestrem, błogosławiąc narzeczonym.
Robeson sprawdził się w obu rolach – Jenkinsa i jego brata. Był to jego pierwszy film w karierze – a przynajmniej pierwszy, który się zachował. Interesująca jest gra Robesona w niemej produkcji, który był on przecież przede wszystkim śpiewakiem. W 1925 roku, kiedy odbyła się premiera filmu Robeson zaczynał być coraz bardziej widoczny na scenie, i angażował się w ruch przeciwko dyskryminacji Afro-Amerykanów.
„Body and Soul”, tak jak mógł spodziewać się tego Micheaux, miał ogromne problemy z cenzurą. To w obawie przed cenzorami Micheaux zmienił początkowy scenariusz, w którym Jenkins był prawdziwym duchownym. Nawet we wspomnianym już śnie Marty, Micheaux znów musiał wziąć pod uwagę opinie cenzury i uczynił z Jenkinsa przestępcę, podszywającego się pod kapłana. W pierwotnym założeniu Jenkins miał być jednak postacią z krwi i kości, prawdziwym duchownym, a nie zbiegiem z aresztu. Przeszkodził w tym ciężar występków przypisanych mu przez Micheaux w oryginale.
Walka z cenzorami nie wszędzie była wygrana. Niekórzy „strażnicy ładu moralności” utrudniali wprowadzenie filmu do kin. Przeszkadzała im przemoc, postać Jenkinsa i prawie, że erotyczne sceny. Micheaux miał już za sobą kilka lat doświadczeń, więc nie zraził się łatwo i walczył o prawo do wyświetlania swoich filmów. Ale czy mogło być inaczej w przypadku reżysera, który dwa lata przed premierą „Body and Soul” krytykował cenzorów, robiąc o nich film?
Paweł Średziński
Przyjdź na przegląd filmowy “Afro-Ameryka”. Więcej informacji na stronie www.afryka.org/afroameryka2010