W Mauretanii trwa debata dotycząca wprowadzenia kary za niewolnictwo. Rząd proponuje, aby osoba oskarżona o ten proceder mogła być skazana na okres do dziesięciu lat pozbawienia wolności. Mauretański prezydent Sidi Ould Cheikh Abdallahi chce w ten sposób spełnić swoją przedwyborczą obietnicę – ostatecznej rozprawy z niewolnictwem.
Mauretania zniosła niewolnictwo dopiero w 1981 roku. Przez wieki utrzymywała się w tym kraju tradycja posiadania przydomowych niewolników. Pomimo zakazu i zakwalifikowania jej jako przestępstwa w 2003 roku, przetrwała ona do teraz, ponieważ niewolnictwo nie było karane. Jednak nowy prezydent Mauretanii wybrany w marcu br. zobowiązał się do całkowitej likwidacji tego procederu w ciągu pierwszego półrocza swojej kadencji.
Organizacje pozarządowe zajmujące się przeciwdziałaniem niewolnictwu w Mauretanii z satysfakcją przyjęły prezydencką obietnicę. Jednak teraz domagają się zaostrzenia proponowanej kary pozbawienia wolności z 10 do 30 lat. Ich zdaniem wciąż brakuje też właściwej definicji niewolnictwa w mauretańskim prawie. W kodeksie karnym powinna ona być określona jako zbrodnia przeciwko ludzkości – twierdzą przeciwnicy niewolnictwa.
(kofi)