Kenijska laureatka nagrody Nobla, Wangari Maathai, wezwała afrykańskich przywódców do zwrócenie większej uwagi na zmiany klimatu, które zagrażają przyszłości Afryki. Jej zdaniem wizja podniesienia się poziomu mórz i topnienia śniegu na biegunach wydaje się zbyt odległa, a tak naprawdę skutki globalnego ocieplenia odczują też Afrykańczycy.
Zdaniem Maathai Afryka jest niezwykle narażona na zmiany klimatu. Sam fakt istnienia dwóch wielkich pustyń na północy (Sahara) i południu (Kalahari) tego kontynentu wraz z rabunkowym wycinaniem lasów w Kongo sprawia że należy działać już teraz. Jednak nie będzie to możliwe bez przywódców państw afrykańskich, rozumiejących potrzebę ochrony środowiska.
Maathai wezwała też afrykańskie rządy do wprowadzania planów sadzenia drzew. W jej opinii najważniejszy nie jest ich gatunek, ale to że zostaną posadzone. Niech na każdym akrze ziemi rośnie 25 drzew – zachęca noblistka.
Globalne ocieplenie dotyka coraz bardziej Afrykę. Susze i powodzie prowadzą do znacznych strat, które mają szczególnie negatywny wpływ społeczności utrzymujące się z hodowli zwierząt.
Maathai otrzymała pokojową nagrodę Nobla za działania na rzecz ekologii i kobiet w swojej rodzinnej Kenii. Założyła organizację "Zielony Pas" z którą sadziła drzewa, aby zapobiec pustynnieniu kraju, biedzie i głodowi. Tym samym znalazła wiele nowych miejsc pracy dla kobiet. Założyła też kenijską Partię Zielonych, a obecnie sprawuje stanowisko sekretarza ds. środowiska i zasobów naturalnych. W 2005 roku została komisarzem Economic, Social and Cultural Council, istniejącej w ramach Unii Afrykańskiej.
(kofi)