Wszystko wskazuje na to, że następna edycja MTN Ligi Mistrzów odbędzie się bez udziału jednego z potentatów. Powód? Fatalna dyspozycja zarówno w lidze, jak i w pucharach.
Zamalek Kair przed sezonem planował wygranie Ligi Mistrzów i rozgrywek ligowych. Na ten cel przeznaczono ogromne środki, a do sukcesu drużynę poprowadzić miał Junior Agogo – największe odkrycie ostatniego Pucharu Narodów Afryki. Wszelkie plany spaliły jednak na panewce. Podopieczni Reinera Hollmana nie dość, że nawet nie zdołali wyjść z grupy, to jeszcze zajęli dopiero trzecie miejsce na zakończenie ligi egipskiej.
Oprócz ujmy na honorze i straty ogromnych środków finansowych, Zamalek może zabraknąć w przyszłorocznej edycji ligi mistrzów. Według przepisów CAF, prawo startu mają tylko dwie pierwsze drużyny rozgrywek ligowych oraz obrońca tytułu. Pomimo licznych próśb, władze wciąż pozostają nieugięte i tylko cud może uratować Kairczyków. Takim niewątpliwie będzie zgłoszenie się drugiego w lidze Ismaily do Azjatyckiej Ligi Mistrzów, gdyż tamtejsza federacja przedstawiła klubowi konkretną propozycję. Na to liczą zarówno włodarze Zamalek, jak i i kibice, którzy nie wyobrażają sobie Ligi Mistrzów bez fascynujących derbów Kairu.
Maciek Bartoś