Organizacja monitorująca przestrzeganie praw człowieka, Human Rights Watch (HRW) otrzymała po raz pierwszy zgodę na opublikowanie swojego raportu dotyczącego sytuacji Libii, na jej terytorium.
Przez lata Libia była zamknięta dla organizacji takich jak HRW, które mogłyby obnażyc nadużycia ze strony libijskiego dyktatora, Muammara Kadafiego. Według HRW, które ogłosi swój raport w libijskiej stolicy w pierwszym tygodniu grudnia, władze Libii odmawiają swoim obywatelom prawa do wolności słowa, a za opinie nieprzychylne wobec Kadafiego, niepokorni trafiają do więzienia.
HRW zgodził się przyjąć zaproszenie do Libii, bo wierzy, że dzięki temu wydarzeniu powstanie precedens. Oczywiście każdy kij ma dwa końce i fakt, że teraz zaprasza się obrońców praw człowieka jest rezultatem planowanej sukcesji władzy, która po Kadafim ma trafić w ręce jego syna, Saifa al-Islama. Saif zapowiada chęć przeprowadzenia reform, a wcześniej brał udział w negocjacjach dotyczących zakończenia prac nad bronią nuklearną za co zniesiono sankcje nałożone na Libię.
Dotychczas obecność obcokrajowców była ściśle reglamentowana. Na libijskim terytorium pojawiła się misja Amnesty International, ale to dopiero HRW otrzymało mandat do przedstawienia swojej oceny sytuacji w Libii, na terytorium tego kraju. Działacze HRW zapowiadają, że zadbają o to, aby na konferencji pojawili się przedstawiciele wszystkich mediów oraz byli więźniowie prześladowani przez Kadafiego jak i prawnicy. Czy to tylko pobożne życzenie? A może kolejny happening Kadafiego po spotkaniu z setkami “dziewczyn na telefon” w Rzymie?
ostro