Zbiór wspomnień? Reportaż? A może autobiograficzna powieść? Takie pytania pojawiają się już w trakcie lektury książki Petera Godwina „Gdzie krokodyl zjada słońce”.
Czym jest książka Godwina? Po jej przeczytaniu nie ma jasnej odpowiedzi. Z jednej strony Godwin zabiera nas w wędrówkę przez swoje dorosłe życie. Stajemy się towarzyszami jego wyjazdów do rodzinnego Zimbabwe. Odkrywamy razem z nim polsko-żydowskie korzenie ojca, cofając się do przedwojennej Warszawy. Z drugiej jesteśmy świadkami przemian w Zimbabwe i dyktatury prezydenta Roberta Mugabe. Godwin, który urodził się w tym kraju, kiedy jeszcze był kolonią, stara się skonfrontować z sobą przeszłość i teraźniejszość swojej afrykańskiej ojczyzny.
„Gdzie krokodyl zjada słońce” jest też poszukiwaniem tożsamości. Godwin stara się odpowiedzieć na pytanie o swoje pochodzenie. Z punktu widzenia geografii jest Afrykańczykiem, a właściwie Rodezyjczykiem, bo w tej kolonii przyszedł na świat. Jednak Godwin szuka dalej. Matka, która jest Angielką. Ojciec, o którego polsko-żydowskim pochodzeniu Godwin dowiaduje się przez przypadek. Kim jestem – pyta samego siebie i czytelników Godwin, którego głowa pęka od prób godzenia dwóch światów, Nowego Jorku, gdzie mieszka, oraz Afryki, gdzie urodził się i wychował.
Godwin jest również dziennikarzem. W końcu swój zawodowy sukces zawdzięcza artykułom publikowanym w „The Sunday Times”. Część z nich przemycił do swojej książki. Tyle, że Godwin jest zaangażowany emocjonalnie w swoje relacje z Zimbabwe. Przeżywa w nich akcję wypędzania białych osadników z uprawianych przez nich farm, polityczną przemoc i upadek kraju, niegdyś spichlerza Afryki Południowej. Jednak nie może pisać inaczej skoro ofiarami kryzysu w Zimbabwe stała się także jego rodzina, którą Mugabe pozbawił wszystkiego.
Dlatego „Gdzie krokodyl zjada słońce” jest powieścią bardzo osobistą. Nie brakuje w niej wątków autobiograficznych, bo osią wydarzeń są dzieje Godwinów. Ale Peter Godwin, dziennikarz, również daje o sobie znać w każdym rozdziale. Jego dziennikarskie spojrzenie decyduje o tym, że książka z krokodylem w tytule przestaje być wyłącznie zwykłą rodzinną sagą.
A kim jest tytułowy krokodyl? Otóż nie pojawia się on bez powodu, bo przy okazji zaćmienia słońca w 2000 roku. „Szonowie* uważają, że zaćmienie powodują rozgniewani przodkowie. Zulusi księcia Biyeli, a także Vendasi wierzą, że zaćmienie jest wtedy, kiedy krokodyl zjada słońce. Niebiański krokodyl – mówią – na chwilę połyka naszą życiodajną gwiazdę na znak, że jest bardzo niezadowolony z postępowania ludzi. To najgorszy ze wszystkich znaków na niebie.”
Czy owo zaćmienie nie było pomrukiem niezadowolenia przodków z postępowania Mugabe?
*Szonowie – lud zamieszkujący Zimbabwe. Szonem jest prezydent Robert Mugabe.
Peter Godwin urodził się w 1957 roku w południowej Rodezji (dziś Zimbabwe). Studiował w Cambridge, a po studiach został korespondentem „The Sunday Times” i BBC. W 1996 roku został opublikowana jego pierwsza książka „Mukiwa: Biały chłopiec w Afryce”, która podobnie jak „Gdzie krokodyl zjada słońce” (2007) ma autobiograficzny charakter. Za „Mukiwa” Godwin otrzymał nagrodę George’a Orwella i Esquire/Apple/Waterstone’e Award. Polskie wydanie „Gdzie krokodyl zjada słońce” ukazało się nakładem wydawnictwa W.A.B.