Minęło 40 lat od zakończenia wojny w Biafrze, a dopiero teraz żołnierze, którzy walczyli za jej niezależność otrzymali swoje emerytury. Wśród nich znalazł się też przywódca biafrańskich separatystów, Emeka Ojukwu.
Kombatanci z Biafry otrzymali swoje świadczenia podczas specjalnej uroczystości w Abudży. Władze Nigerii chcą w ten sposób zamknąć sprawę wojny domowej w tym wschodnim rejonie kraju, która trwała przez trzy lata (wybuchła w momencie ogłoszenia secesji w 1967 roku) i pochłonęła ponad milion ofiar, które umarły w rezultacie głodu i chorób. Zamierzają też pojednać się z dawnymi wrogami państwa, bo tylko w ten sposób można zakończyć wojnę w Biafrze – czytamy w oficjalnym stanowisku nigeryjskiego ministra obrony.
Jednak wciąż nie zmienia się sytuacja ludu Igbo, stojącego za wojną biafrańską. Ojukwu, który brał udział w obchodach 40-lecia wybuchu tego konfliktu powiedział w jednym z wywiadów, że mieszkańcy południowo-wschodniej Nigerii są wciąż żle traktowani przez rząd w Abudży. Być może teraz poprawi się przynajmniej los biafrańskich kombatantów.
(lumi)