Południowoafrykańska centrala związkowa – Congress of South African Trade Unions – odwołała strajk, który trwał przez ostatnie cztery tygodnie i doprowadził do zamknięcia szkół i szpitali w całym kraju. Strajkujący domagali się wzrostu płac w sektorze publicznym.
Cosatu chciało, aby wysokość pensji wzrosła o 12 procent. Rząd oferował 6 procent. W końcu związkowcy zmniejszyli swoje oczekiwania finansowe do 9 procent, a wczoraj zgodzili się przyjąć nową rządową propozycję, która oznacza wzrost o 7,5 procent.
Według Cosatu strajk był największym protestem w RPA od czasu zakończenia apartheidu w 1994 roku. Wzięły w nim udział setki tysięcy osób. Cosatu twierdzi, że strajk można nazwać sukcesem. Wynegocjowane warunki poprawią los pracowników sektora publicznego.
Strajk sparaliżował południowoafrykańskie szpitale i szkoły. Pacjenci byli przyjmowani przez wojskowy personel medyczny, a uczniowie nie uczęszczali na zajęcia przewidziane program nauczania. W ramach akcji solidarnościowej na jeden dzień stanęły też pociągi i protestowały inne branże.
(lumi)