Nigeryjskie związki zawodowe zakończyły swój strajk. Po rozmowach z rządem udało się osiągnąć porozumienie. Jednak nie zadowala ono żadnej strony.
Efektem porozumienia jest rządowa obietnica zamrożenia cen paliwa na okres co najmniej roku. Tym samym związkowcy zrezygnowali z żądania obniżki ceny za litr paliwa o 10 naira – z 75 do 65.
Strajk rozpoczął się w środę i wszystko wskazywało na to, że protest zostanie jeszcze bardziej zaostrzony. Ale tak się nie stało.
Obserwatorzy życia politycznego w Nigerii twierdzą, że w konflikcie związkowców z rządem nie ma zwycięzców. Jedynym przegranym są Nigeryjczycy.
Strajk był pierwszym sprawdzianem dla nowego prezydenta Nigerii, Umaru Yar'Adua. Ropa naftowa to główne źródło dochodu nigeryjskiego rządu. Gdyby protest przedłużył się, Yar'Adua miałby duży problem. Póki co ma go Nigeria. Ten ósmy producent ropy naftowej na świecie musi importować paliwo, bo nie ma odpowiedniej infrastruktury niezbędnej do jego produkcji.
(lumi)