To już koniec rwandyjskich sądów Gacaca. Zajmowały się one sądzeniem osób podejrzanych o ludobójstwo, którego dopuściły się w 1994 roku. Sądy, wzorowane na tradycyjnych trybunałach wiejskich, przestaną działać w grudniu br.
Gacaca, dosłownie „sprawiedliwość na trawie” albo „siedząc na trawie”, zostały powołane w 2001 roku. Od tego czasu rozpatrzyły prawie 1,4 mln spraw. Bez ich udziału nie byłoby możliwe rozliczenie z bolesną przeszłością, uważa rwandyjskie ministerstwo sprawiedliwości, które podjęło decyzję o zamknięciu trybunałów jeszcze w tym roku. Wkrótce powstanie też dokładne sprawozdanie z prawie 10 lat funkcjonowania tych sądów. Początkowo planowano ich zamknięcie jeszcze w 2007 roku.
Gacaca wydawały dotychczas bardzo różne wyroki, jednak w większości przypadków były to wyroki pozbawienie wolności – do 8 procent wyroków – dożywotniego lub od pięciu do dziesięciu lat, a także prace społeczne na rzecz pokrzywdzonej przez oskarżoną osobę społeczności. Szacuje się, że nawet 30 procent osób zostało uniewinnionych.
Gacaca zastąpiły oficjalny system sądownictwa, usprawniając rozliczenie się z winnymi 800 tysięcy zabójstw dokonanych w ciągu 100 dni w zdecydowanej mierze na przedstawicielach ludu Tutsi. Do końca lipca br. mają rozpatrzyć ostatnie 97 spraw, osób oskarżonych o ludobójstwo.
Zdaniem rwandyjskich władz, pomimo niedoskonałości związanych z funkcjonowaniem tego typu sądów, spełniły one doskonale swoją rolę. Pojawiają się jednak opinie, że Gacaca nie były najszczęśliwszym rozwiązaniem i w trakcie ich pracy pojawił się szereg nieprawidłowości, w tym brak odpowiedniej kadry sędziowskiej. Gacac nie sądziły największych zbrodniarzy i tych, którzy zaplanowali zbrodnię, bo ci trafili przed rwandyjskie sądy bądź trybunał ONZ.
mm