Władze Namibii wprowadziły daleko idące ograniczenia w emisji dwóch popularnych programów na żywo – porannego „Chat Show” w państwowej stacji radiowej Namibian Broadcasting Corporation (NBC) i jego wieczornego odpowiednika „Open Line”. Oba programy cieszą się dużym zainteresowaniem słuchaczy, którzy przez telefon mogli wyrazić swoje poglądy, wypowiadając się na dowolny temat. Teraz temat będzie ściśle określony. Decyzję namibijskiego rządu skrytykowały organizacje zajmujące się obroną wolności słowa.
Oba programy były nadawane w języku angielskim od momentu uzyskania przez Namibię niepodległości w 1990 roku. Jednak 17 lat później namibijska minister ds. informacji Netumbo Nandi-Ndaitwah postanowiła wprowadzić zmiany w ramówce rozgłośni NBC, która swoimi „rozmowami w toku” zbulwersowała przedstawicieli rządu.
Obecnie prowadzący talk-show będzie mógł tylko rozmawiać na z góry narzucony temat, a osoby, które zechcą komentować coś innego nie będą dopuszczone do udziału w radiowej tele-debacie.
W reakcji na posunięcie rządu Media Institute of Southern Africa (MISA), który ma swoją siedzibę w Windhoek wydał oświadczenie krytykujące wszelkie próby ograniczania wolności mediów i słowa. MISA uznaje ten krok za zagrożenie dla demokracji.
Jedną z bezpośrednich przyczyn interwencji rządu był jeden z programów, w którym podjęto niewygodny temat podejrzeń o współpracę pierwszego prezydenta Namibii Sama Nujomy z CIA. Audycja na żywo rozpętała debatę publiczną w prasie, prowadząc do powstania serii artykułów krytycznych wobec oficjalnej biografii Nujomy. To dało pretekst partii rządzącej SWAPO do zmian w ramówce radia.
Wielu Namibijczyków uważa, że to krok wstecz. 17 lat wcześniej wywalczyli sobie prawo do wolności i demokracji, zdobywając niepodległość wraz z zakończeniem okupacji ich kraju przez RPA. Teraz znowu nie mogą mówić wszystkiego, pomimo gwarancji jakie daje konstytucja.
(ps)