Codziennie wieczorem Pauline Malene staje się Bogiem i Jezusem. I jest to niewątpliwie cudowne i przejmujące przemienienie. Pauline gra główną rolę w przestawieniu: The Mysteries – Yiimimangaliso, wystawianym do 3 października w londyńskim teatrze Garrick przez grupę teatralną Isango Portobello z Kapsztadu.
Grupa ta specjalizuje sie w reinscenizowaniu zachodnich dzieł teatralnych w realiach afrykańskich, znajduje dla nich nowy kontekst związany z historią RPA. Do jej poprzednich produkcji należy „Czarodziejski flet” Mozarta, za który otrzymała w 2008 roku Olivier Award. W swoim najnowszym przedstawieniu, artyści wzięli na warsztat historie biblijne, w Europie od Średniowiecza przedstawiane w formie misteriów. W wersji południowoafrykańskiej misteria, opowiadane i śpiewane w siedmiu południowoafrykańskich językach, emanują energią. Zachwycają swą wzniosłością, mimo tego (a może właśnie dlatego), że Arka Noego to napis na kartonie, aniołowie występują w górniczych hełmach, a kobiecy Bóg porywa do śpiewu i tańca. Gwoli ścisłości: zmianie płci poddano też Lucyfera – jest nim ponętna kobieta, która kusi koronkową bielizną i czerwonym lateksem.
Południowoafrykańscy artyści są częstymi gośćmi na scenach londyńskich teatrów. Zarówno ta, jak i poprzednia wersja Misteriów, przypadły do gustu Brytyjczykom. Michael Billington, recenzent teatralny Guardiana dał Misteriom cztery gwiazdki. Jak pisze, częściowo jest to zasługa materiału. Według niego, w społeczeństwie świeckim, jakim jest w przeważającej części społeczeństwo brytyjskie, historie biblijne są coraz mniej znane. Siłą przedstawienia jest również to, podkreśla recenzent, że patrząc na 33 czarnoskórych aktorów, czuł, że opowiadają oni biblijne historie z własnym głębokim przekonaniem, ze szczerość ich wiary przelewa sie na widownie. Bilington zauważa także, że w nowszej wersji znacznie stonowany został aspekt polityczny widowiska – biały Kain nie zabija już czarnego Abla, policjanci tez są jakby mniej brutalni.
Misteria stanowczo zasługują na uznanie widzów i pozytywne recenzje w brytyjskich mediach. Z pewnością również i polską widownię zainteresowałaby afrykańska interpretacja klasyki zarówno takiej jak Mozartowski „Czarodziejski flet” jak i chyba lepiej znanych nam niż Brytyjczykom, misteriów biblijnych. Miejmy nadzieje, że dyrektorzy polskich teatrów i festiwali teatralnych, wkrótce zauważą, że być może warto pokazać na polskich scenach ponadczasowe produkcje także w wersji afrykańskiej.
at