Kilka słów o mojej ojczyźnie (2)

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Kilka słów o mojej ojczyźnie (2)

Dziś będzie o ghańskich imionach, świętach i zwyczajach. Poprzednio pisałam o rodzinie i roli kobiety. To o czym czytacie to zaledwie niewielki fragment Ghany.

Imiona

W Polsce używacie imion, które albo pochodzą z chrześcijańskiej tradycji, albo w przypadku imion słowiańskich, są życzeniami rodziców dla dziecka. W Ghanie najbardziej popularne są imiona, upowszechnione w czasach, kiedy moja ojczyzna była kolonią brytyjską. Jednak oprócz takiego “kolonialnego” imienia, rodzice nazywają swoje dzieci tak jak każe nasza ghańska tradycja. W kulturze ludów Akan, zamieszkujących południe Ghany, dziecko ma zawsze imię pochodzące od dnia tygodnia, w którym się urodziło. Takich imion jest siedem tak jak dni tygodnia, w naszej tradycji.

Poniedziałek: Adwoa, Adzo, Ajoba, Ejo – kobieta (k); Bobo, Jojo, Kobie, Kojo, Kwodwo – mężczyzna (m)
Wtorek: Abena, Abla, Araba (k); Ebo, Kobena, Kwabina (m)
Środa: Aku, Akuba, Ekua, Ekuwa, Kuukuwa (k); Kuuku, Kwaku, Kweku (m)
Czwartek: Aba, Yaa, Yaaba, Yaayaa (k); Ekow, Yao, Yaw, Yokow (m)
Piątek: Afi, Afua, Efie, Efua (k); Fifi, Kofi, Yoofi (m)
Sobota: Ama, Awo (k); Ato, Atoapem, Kwame, Kwamena (m)
Niedziela: Akosua, Esi, Kisi (k); Akwasi, Kwesi, Siisi (m)

Są także inne imiona. Są one nadawane ku czci Boga. Podobnie jak w Polsce powstały kiedyś imiona Bogumił czy Bożydar, tak my w Ghanie używamy np. imienia Nyamekye, które oznacz właśnie “dar od Boga”.

Najważniejsza jest kolacja

W Ghanie mamy inne zwyczaje żywieniowe niż w Polsce. Za najważniejszy posiłek uznajemy kolację. Bardzo rzadko jemy śniadanie. Obiad też nie jest tak istotny. Stąd pierwszy posiłek, o któym w języku angielskim mówimy “brunch”, czyli coś pomiędzy śniadaniem a obiadem, część Ghańczyków spożywaw około godziny jedenastej.

Podstawowym składnikiem posiłków są zupy. Najpopularniejsze z nich to tzw. “light soup”, zupa z orzeszków palmowych i zupa z orzeszków ziemnych. Towarzyszą im fufu (z ubitej cassavy, yamu lub plantains), kokonte (ugotowane z cassavy), banku (sfermentowane ciasto kukurydziane) oraz ugotowany yam, ryż czy też plantains. Oczywiście są też różnice w tym co jemy między mieszkańcami miast i wsi. W dużych aglomeracjach miejskich ludzie mają więcej dań, które są wzorowane na tym co jedzą mieszkańcy Zachodu. Jedno mogę powiedzieć na pewno, nasza kuchnia na tle innych zachodnioafrykańskich jest wyjątkowa.

Święta, tradycje, przesądy

Tak jak w Polsce mamy święta narodowe. Najważniejszym jest dzień ogłoszenia niepodległości, obchodzony 6 marca. Są też inne oficjalne święta, takie jak dzień przyjęcia konstytucji. Z drugiej strony Dzień Kobiet, Dzień Matki, Czy też Dzień Dziecka nie są aż tak popularne w Ghanie.

Świętujemy za to przy innych okazjach. Są nimi ceremonia nadania imienia dziecku, dzień, w którym osiąga ono dojrzałość, uroczystość zawarcia związku małżeńskiego czy też pogrzeb. Większość z nich ma swoje źródła w tradycji animistycznej, pomimo, że w Ghanie żyje najwyższy odsetek chrześcijan w Afryce Zachodniej. Są też święta, które odbywają się tylko wśród członków określonej grupy etnicznej. A także Yam Festival.

Muszę przyznać, że jesteśmy dosyć przesądni. Niektóre z grup etnicznych nie jedzą pewnych rodzajów mięsa. Z kolei w moim rodzinnym mieście, kiedy ktoś umrze we wtorek, nikt nie może płakać do godziny szóstej rano w środę. Z inych przesądów warto powiedzieć o tym, że nie wolno gwizdać w nocy, bo wierzymy, że w ten sposób przywabia się węże do domu. Uważam te przesądy za pewną tradycję. I chyba ich główną rolą jest wzbudzenie strachu w dzieciach.

Tyle o mojej Ghanie. Mojej rodzinnej ziemi. Nie byłabym w stanie opisać całego bogactwa ghańskiej tradycji. Ci, którzy chcą ją poznać, powinni odwiedzić mój kraj.

Maame

 Dokument bez tytułu