Kenia: Początek pojednania?

afryka.org Wiadomości Kenia: Początek pojednania?

Kenia wraca na drogę pojednania. Jednak nie będzie to błyskawiczny proces. Przynajmniej tak twierdzi Kofi Annan, który przyjął rolę negocjatora, godzącego zwaśnione strony kenijskiego konfliktu.

Do przyjęcia warunków, na których mają odbywać się negocjacje między zwolennikami prezydenta Mwai Kibaki'ego a opozycją skupioną wokół Raila Odinga, doszło w ostatni piątek. Nie oznaczało to jeszcze całkowitego wygaszenia konfliktu, bo w zachodniej Kenii miały miejsce kolejne morderstwa na tle etnicznym. Po trwającej miesiąc serii zamieszek i aktów przemocy pomiędzy Kikuju (popierają Kibaki'ego) a Luo i Kalenjin (zwolennicy Odinga) pokój nie wraca od razu. Tym bardziej, że Odinga nie zrezygnował ze swoich żądań powtórzenia wyborów prezydenckich, w których jak wygrał on a nie Kibaki. Kibaki ma zawdzięczać władzę sfałszowaniu wyborczych wyników.

Annan zaproponował również powstanie komisji prawdy i pojednania, które miałyby pogodzić skłóconych z sobą Kenijczyków. 
Jednak sam nie wie, czy ten pomysł może
powieść się w Kenii.

Początek tego tygodnia jest już spokojny. Na kenijskich ulicach nie doszło do żadnych incydentów. Nie zmienia to faktu, że od wyborów prezydenckich z 27 grudnia 2007 roku, w Kenii zginęło już ponad 1000 ludzi, zaś 300 tysięcy zostało zmuszonych do porzucenia własnych domów. Ucierpiał też kenijski sektor usług turystycznych, bo obcokrajowcy postanowili omijać kraj, gdzie dochodzi do krwawych protestów.

Tymczasem bohaterem numer jeden w Kenii stał się Barack Obama. Ten kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych, swoją popularność wśród Kenijczyków zawdzięcza ojcu, który był jednym z nich i pochodził z ludu Luo. Dziś, w Kenii, kampania wyborcza Obamy, to jeden z dwóch głównych, obok powyborczej przemocy, tematów. Na brak zainteresowania dziennikarzy nie narzekają też krewni amerykańskiego polityka. Coraz więcej dziennikarzy odwiedza rodzinną wieś Obamy, Nyang'oma.

(ostro)

 Dokument bez tytułu