Piłkarz Lechii Gdańsk Abdou Razack Traore to w ostatnich dwóch tygodniach najbardziej napiętnowany zawodnik w ekstraklasie. Czytając wypowiedzi ligowych „ekspertów” i prasowych „publicystów” można by sądzić, że pomocnik z Wybrzeża Kości Słoniowej popełnił straszne czyny. Już zresztą został ukarany przez klub z Pomorza wysoką grzywną finansową oraz 50 godzinami społecznej pracy z młodzieżą. Do tego Komisja Ligi Ekstraklasa SA dołożyła wczoraj swoją sankcję: 10 tys. złotych kary.
O co poszło? O obraźliwe gesty piłkarza z Afryki najpierw w stosunku do kibiców Polonii Bytom, a potem w kierunku swojego klubowego kolegi.
Nie bronię Traore. Profesjonalnemu zawodnikowi przystoi trzymać wysoki poziom zarówno jeśli chodzi o grę, jak i zachowanie. Zastanawia mnie tylko czemu nikt nie zwraca uwagi na to czemu zawodnik zachował się tak, a nie inaczej? Raz, że ma kłopoty osobiste, bo jak sam mówi zmarł mu ojciec, to do tego dochodzą rasistowskie uwagi. Tak było przynajmniej w przypadku „kibiców” Polonii. Kiedy piłkarz podchodził do jedenastki ci naśladowali dźwięki małpy. To ekspertom i niektórym dziennikarzom nie przeszkadza. Skupili się wyłącznie na potępianiu Traore.
Grzegorz Mielcarski, były reprezentant Polski, a obecnie komentator stacji Canal + zżyma się, że ktoś taki, jak Traore nie powinien pracować z młodzieżą. A dlaczego nie? Bo popełnił wielkie przestępstwo? Owszem, nie zachował się tak jak powinien, ale może też warto spojrzeć na całą sprawę w szerszym kontekście, a nie tylko piętnować zawodnika?
Michał Zichlarz,
Afrykagola.pl