3 grudnia, zapraszamy na afrykański spacer po Warszawie, z leguralnym warszawiakiem pochodzącym z Afryki, Mamadou Dioufem. Wspólnie z nim będzie można poznać afrykańskie oblicze polskiej stolicy. Uczestnicy spaceru otrzymają też autorski egzemplarz spacerownika, który w dniu wycieczki z jego autorem będzie miał swoją oficjalną premierę.
Spacer rozpocznie się w sobotę, 3 grudnia, o godzinie 12, w senegalskiej restauracji Cafe Baobab na Saskiej Kępie, ulica Francuska 31. Udział w spacerze bezpłatny.
Sam autor spacerownika tak pisze o swoim spotkaniu ze stolicą i swoim prawie już trzydziestoletnim pobycie w Warszawie:
“O Warszawie po raz pierwszy czytałem, kiedy uczyłem się w liceum w Dakarze. W latach osiemdziesiątych i wcześniej dobre podręczniki fizyki i chemii zawierały na ostatnich stronach biografie znanych naukowców. Byłem ciekaw wszystkiego i do dziś pamiętam notatkę: „Marie Curie née Maria Salomea Skłodowska le 7 novembre 1867 à Varsovie, Pologne et morte le 4 juillet 1934 a Sancellemoz, France est une physicienne francaise d’origine polonaise.” – Maria Curie urodzona 7 listopada w Warszawie […] francuski fizyk polskiego pochodzenia. Co prawda taka informacja sugerowała, że uczona jest Francuzką, ale przynajmniej podano miejsce jej urodzenia. Taki był mój pierwszy kontakt z nazwą polskiej stolicy.
W drugiej klasie liceum miałem świetnego nauczyciela geografii. Wchodził do klasy i przed sprawdzaniem listy obecności wybierał przypadkową piątkę uczniów, by przetestować ich znajomość stolic poszczególnych państw. Stawał przy tablicy i zwracał się do konkretnego ucznia, podając nazwy krajów leżących na różnych kontynentach: trzeba było szybciutko wymienić ich stolice. Tak było praktycznie co tydzień przez cały rok szkolny. Dzięki niemu polubiłem ten przedmiot. Nie pamiętam, czy akurat Polska i Warszawa kiedykolwiek pojawiły się w tych ustnych testach, ale jest to wielce prawdopodobne.
Na kursie językowym w Łodzi dużo mówiono nam o polskiej stolicy. Pamiętam maj 1984 roku, kiedy cała moja klasa przyjechała autobusem na wycieczkę do Warszawy, zahaczając po drodze o Żelazową Wolę. Mimo że nie znaliśmy jego muzyki, zobaczyliśmy rodzinny dom Fryderyka Chopina.
W samej Warszawie autobus zatrzymał się przy Łazienkach, na placu Trzech Krzyży, gdzie jedliśmy obiad. Później nasza grupa zwiedziła Starówkę. Ostatnim punktem wycieczki był Pałac Kultury. Wraz z kolegą woleliśmy zobaczyć, co oferują Domy Centrum, niż jechać windą na ostatnie piętro pałacu, by zobaczyć panoramę miasta. Do dziś nie widziałem panoramy Warszawy z pałacowego tarasu. Ale budynek nadal stoi, chociaż były propozycje wyburzenia go, mam więc szansę nadrobienia zaległości.
Po kursie w Studium Języka Polskiego dla Cudzoziemców, jako kierunek studiów wybrałem weterynarię na SGGW. Usłyszałem, że w stolicy jest za dużo cudzoziemców! Była wiosna roku 1984. Niebywałe. Uparłem się.
W Warszawie znalazłem, się dzięki Zygmuntowi III Wazie. Dlaczego? Gdyby nie on, stolica Polski byłaby nadal w Krakowie, gdzie pojechałbym na studia, bo chciałem studiować w stolicy, kraju, do którego wyjadę. Czasem, przechadzając się po moim ulubionym placu z najsłynniejszą kolumną w Warszawie, myślę sobie: Gdyby nie ten król, mogłem studiować i mieszkać w dawnej stolicy Polski, też nad Wisłą, ale ze smokiem, a nie urodziwą Syrenką, jako symbolem miasta.
Mieszkam w stolicy od 27 lat. Przez prawie dwie dekady Warszawa była przede wszystkim miastem pobytu afrykańskich studentów. Nie było tu praktycznie innych instytucji, miejsc, barów związanych z Afryką. Ambasad też nie było wiele. Po prostu pustynia, jak mawiał bohater polskiego filmu „Rejs” – nic się nie działo, nuda! Od kilku lat afrykańskie kultury powoli, ale wyraźnie, wpływają na charakter Warszawy i jej symboli, także naszej warszawskiej Syrenki. A ta pięknieje od tego tropikalnego ciepła. A to cieszy!
Spacerując po Warszawie, łatwo zauważyć ogromną liczbę tablic informujących o słynnych osobach, które rodziły się w tych czy tamtych domach, dorastały, mieszkały, umierały lub po prostu przez Warszawę przejeżdżały.
Metro i inne środki komunikacji miejskiej pomogą mi w wędrówce po Warszawie, ale tylko częściowo. Mam zamiar większość spaceru odbyć pieszo, zwiedzając wszystkie te miejsce, które w moim notesie zostały zaznaczone jako miejsca, w których zaistniał kontakt kultury polskiej z Afryką.”
Zapraszamy!
Spacer jest realizowany dzięki dofinansowaniu ze środków m. st. Warszawy.