Jemeńskie wrota do „raju”

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Jemeńskie wrota do „raju”

Pomimo, że Jemen jest najuboższym krajem Półwyspu Arabskiego, dla wielu uchodźców z Afryki kojarzy się z miejscem, gdzie panują znacznie lepsze warunki niż w ich ojczyznach. Takie poglądy dominują zwłaszcza wśród Somalijczyków i Etiopczyków, uciekających przed wojną i nędzą.

Afrykę od Jemenu dzieli tylko pas morza. To niewiele dla Afrykańczyków, którzy podejmują desperacką próbę wydostania się ze swoich ogarniętych konfliktem krajów. Szczególna grupę stanowią mieszkańcy Mogadishu. W ich rodzinnym mieście rządzi przemoc. W podobnej sytuacji znajdują się tysiące innych Somalijczyków. Dlatego wybierają oni „rejs za morze”, płacąc przemytnikom ludzi za przeszmuglowanie na statku do Jemenu. Bardzo często są one miernej jakości i łatwo idą na dno.

Tylko w 2007 roku do brzegów Jemenu dopłynęło 30 tysięcy Somalijczyków i Etiopczyków. Jednak ponad 1400 osób nie dotarło do celu. Połowa z nich zginęła w rekinich paszczach. Pozostałych 700 Afrykańczyków uznano za zaginionych.

Według pracowników obozów uchodźców w Jemenie, które powstały z myślą o uciekinierach z Rogu Afryki, większość z nich jest ładowana do statków jak sardynki. Ściśnięci, spędzają w niej od dwóch do trzech dni, zanim dotrą do jemeńskiego wybrzeża. Nie mogą też liczyć na żadną litość ze strony przemytników. Często dochodzi do pobić i gwałtów, a nawet zabójstw. Czasami na środku morza, załoga statków każe skakać uchodźcom do wody. Ich morska odyseja zaczyna się najczęściej w porcie Bosasso w Puntlandzie (dawniej część Somalii). Krótszą i bezpieczniejszą trasą jest odcinek pomiędzy Dżibuti i Jemenem, ale niewielu uciekinierów stać na taką podróż. Dlatego korzystają z Bosasso.

Jemen jest tylko przystankiem. Stamtąd uchodźcy próbują dostać się dalej, do bogatych krajów Półwyspu Arabskiego. Tylko tam znajdą pracę, której nie ma w ubogim Jemenie.

(ostro)

 Dokument bez tytułu