Jaki ojciec taki syn

afryka.org Czytelnia Poznaj Afrykę! Jaki ojciec taki syn

To znane przysłowie odnosi się do sytuacji panującej w Gwinei Równikowej. Syn Tedoro Obianga Nguema Mbasogo, prezydenta tego kraju, jest nazywany Teodorinem, czyli „małym Teodoro”. Dzięki pieniądzom i władzy ojca prowadzi życie playboya, dzieląc czas pomiędzy ojczyznę, śródziemnomorską Europę i Kalifornię.

Prawdopodobnie to on zostanie następcą ojca-dyktatora, jednego z najbogatszych przywódców Afryki. Obecnie piastuje funkcję ministra rolnictwa i leśnictwa. I żyje ponad stan, kupując kolejne posiadłości w Stanach Zjednoczonych i nad Morzem Śródziemnym. Pomimo skromnej ministerialnej pensji (równowartość 5 tysięcy dolarów amerykańskich – USD), podawanej w oficjalnych statystykach. Zresztą połowa rządowych stanowisk została obsadzona członkami rodziny Obianga.

Prawda jest taka, że Teodorín nie mógłby pozwolić sobie na wiele, gdyby nie jego ojciec, który położył rękę na bogatych złożach ropy naftowej. Zyski z jej eksploatacji nie trafiają do Gwinejczyków, ale na przykład do pierworodnego syna prezydenta. To za te pieniądze Teodorin mógł założyć własne studio nagraniowe w Ameryce, czy też kupić kolejny dom za 35 milionów USD! Na wyposażeniu nowej nieruchomości znalazły się pole golfowe, rozległa działka, kort tenisowy, basen i oczywiście widok na ocean.

Zresztą to nie pierwsza „inwestycja” Teodorina. W 2004 roku kupił, uznawaną za najlepiej położoną rezydencję w Afryce, posiadłość w Cape Town (RPA). Była ona tańsza niż kalifornijski nabytek – „zaledwie” 3 miliony USD. Jeszcze wcześniej nabył nieruchmość w Bel Air w Kalifornii, gdzie spędzał większość czasu zanim nie został wezwany do objęcia teki ministra. Zresztą w samej Gwinei posiada również wiele posiadłości i czerwone ferrari – kiedy nim jeździ po Malabo, zamykana jest najlepsza droga w rejonie gwinejskiej stolicy, aby mógł osiągnąć na niej zawrotną prędkość.

Teodorino zawdzięcza wszystko swojemu ojcu. Ten mając dochód z ekploatacji surowców mineralnych, kontroluje skarb państwa. Jak sam tłumaczy woli transferować pieniądze na swoje zagraniczne konta bez pośrednictwa urzędników, którzy wykazują według Obianga tendencje do sięgania po publiczne pieniądze. Ale tak naprawdę nikt nie wie ile zarabia prezydent. Szacuje się, że moga to być 2-3 miliardy USD rocznie. Stąd Teodorin może spokojnie finansować swoje ekstrawagancje. Poza tym pełniąc funkcje ministra odpowiedzialnego za równie lukratywny sektor przemysłu drzewnego, ma dodatkowe, niezależne od ropy ojca, źródło dochodu.

Wszystko wskazuje na to, że klan Mongomo (rodzinna miejscowość prezydenta Obianga) utrzyma się jeszcze długo przy władzy. Jest to o tyle łatwe, że najbliższe otoczenie stanowi rodzina, która zdaje sobie sprawę z potrzeby wzajemnego wsparcia. Nie zrezygnuje też łatwo z luksusowego życia. A na pewno nie byłby tego w stanie zrobić „mały Teodoro”.

(kofi)

 Dokument bez tytułu