Ani Rzymianie, ani Sundiata Keita, założyciel państwa Mali w XIII wieku, nie wpadli na taki dziwaczny pomysł. Czy widział ktoś, aby ustrój Republikański poprosił do tańca Monarchię? Byłby to taniec przeciwieństw, taniec śmierci. Jegomość Ogień , nawet przy kubańskich rytmach nie poprosi Wody do zabawy! Na naszym starym ukochanym kontynencie cuda się zdarzaja. Szkoda tylko, że nie takie, których większość Afrykańczyków oczekuje. W Afryce polityczny hermafrodytyzm toruje sobie drogę od lat. Jak wąż po śniegu.
Spółka z.b.o (z brakiem odpowiedzialności) rozwinęła skrzydła i miewa się świetnie. Hybryda zwana republikańską monarchią panuje i nie ogranicza się wcale do malutkiego obszaru. Takie są realia od kilkudziesięciu lat. De facto wiele krajów funkcjonuje w takim dziwacznym ustroju politycznym.
Robert Mugabe (wiek: 84 lata, zawód: przywódca i prezydent od 28 lat) dożywotni prezydent Zimbabwe nie jest wyjątkiem. Masoneria jako tajno-jawny ruch działa na całym świecie. Nasz kolektyw „Szefowie Państw” zazdrościł temu bractwu. Postanowił więc powołać swój ekskluzywny Klub. Ów klub jest niestety ewidentnie obciachową knajpką. Brakuje jej klasy Wolnomularstwa. Klub chwali się tylko korupcją i wojskiem.
Klub nie rozdaje swoich kart członkowskich. Kiedyś wystarczył zamach stanu. Teraz, skoro wszystko się cywilizuje, Klub także postanowił skorzystać z nowszych trendów. Chce się maskować. Kupuje więc mnóstwo kosmetyków. Make up. Oto rozwiązanie. Tyle, że zamiast perfum, dookoła roznosi się smród. Fałszowane wybory, poturbowana opozycja, niema prasa, dowolna intepretacja i zmiany konstytucji….
Niektórzy nawet ani razu nie zorganizowali wyborów. Pułkownik Muammar Kadafi, u władzy w Libii od 39 lat uważa, że demokracja nie ma nic współnego z urnami!!! Król Mswati III rządzi żelazną ręką w Suazi, gdzie partie polityczne nie mają racji bytu. W Angoli, od 29 lat prezydent Jose Eduardo dos Santos zorganizował wybory tylko raz, w 2002 roku. Między rundami wycofał się jego rywal, bo wybuchła znowu wojna domowa.
Gdzie indziej, wyniki wywołują śmiech nawet u dziecka. Omar Bongo, prezydent Gabonu (senior głów państw z 41-letnim stażem) wygrał w 2005 roku z wynikem 79,15 % . Sudańczyk Omar al-Bashir (dokonał krwawego zamachu stanu 19 lat temu) przypisał sobie wynik 89,5% w 2000 roku. Egipcjanin Hosni Mubarak (27 lat prezydentury) był jeszcze lepszy dwa lata później i zafundował sobie wynik 90%. Jednak najlepszym okazał się Tunezyjczyk Zine El Abidine Ben Ali (odsunął swojego poprzednika za „starczy wiek” 21 lat temu). Został srebrnym medalistą w tej kategorii: dostał 94,48% głosów w 2004 roku!!! Złoty medal i absolutny rekordzista to prezydent Gwinei Równikowej, Teodoro Obiang Nguema. Trzyma władzę od zamachu stanu przeciwko wujkowi z 1979 roku. „Wygrał” wybory w 2002 z 96% głosów. I to w pierwszej rundzie. Knock Out!
Wielu prezydentów zmienia konstytucję tak, by nie ograniczać liczby kadencji. Tak robił Blaise Compaore z Burkina Faso (21 lat u władzy). Czas na deser w skrócie!! Isaias Afwerki króluje w Erythrei od 15 lat, Yoweri Museveni w Ugandzie od 22 lat, Meles Zenawi w Etiopii od 17 lat, Lansana Conte w Gwinei-Conakry od 24 lat…
Niektórzy nawet (sumienie czy anioł stróż Narodu?) pozorują demokrację, ale nie wytrzymują presji urn. Ostatni chytry pomysł jest dziełem prezydenta Kamerunu. Paul Biya, lat 75, zmienił konstytucję w tym roku i zapisał sobie dożywotny imunitet . Wiadomo co może się stać, gdy przyjdzie emerytura. Dbać należy szczególnie o osłonę!