afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Jak Mol z Giertychem

W ubiegły piątek ruszył proces Simona Mola. Jak można było się spodziewać jego sprawa wzbudziła wiele emocji. W końcu jest bardzo medialna. Dlatego na sądowej sali nie mogło zabraknąć Romana Giertycha.

Wygląda na to, że Giertych, skazany na polityczny niebyt, postanowił wypłynąć na sprawie Mola. Podczas procesu reprezentuje pokrzywdzone przez Kameruńczyka kobiety. W piątek domagał się dożywocia dla oskarżonego. I o ile nie dziwi fakt, że Giertych, przedstawiciel radykalnej prawicy, staje przeciwko Afrykańczykowi, to zaskakuje jego zaangażowanie po stronie kobiet, które miały dużo bardziej liberalne podejście do kwestii wierności i rodziny.

Nie zamierzam umniejszać winy Mola. Nie wierzę w jego argumenty, że nie wiedział i cała sprawa jest polityczna. Kameruńczyk, który kreował się przez kilka lat na warszawskich salonach jako antyfaszysta i społecznik, nie robił nic poza wylansowaniem samego siebie i przez ten cały czas wykorzystywał politykę do własnych celów. A jak jest dziś?

To właśnie polityka i chęć wylansowania siebie doprowadziły do spotkania Mola i Giertycha w sądzie. Tyle, że Kameruńczyk grzał się już w świetle reflektorów, a teraz to światło raczej go parzy. Natomiast Giertych wie, że ma znowu swoje pięć minut.

Kofi

 Dokument bez tytułu