O tym, że rząd w Chartumie wspiera palestyńskich bojowników i terrorystów wiadomo nie od dziś. Dlatego nie dziwi fakt, że w Sudanie działają też izraelscy agenci, których celem jest udaremnienie transportu broni do Strefy Gazy.
W czwartek przedstawiciel sudańskiego rządu potwierdził, że w styczniu br. obce samoloty dwukrotnie zniszczyły konwój ciężarówek wiozących “nielegalną” broń w pobliżu granicy z Egiptem, we wschodnim Sudanie. Powiedział też, że nie wie z jakiego były kraju.
Samoloty należały najprawdopodobniej do izraelskiej armii. Zniszczyły 17 pojazdów i zabiły 39 osób. W odpowiedzi na ujawnienie incydentu Pentagon zaprzeczył doniesieniom, że samoloty należały do Stanów Zjednoczonych.
Izrael jest aktywny w Sudanie, bo kraj ten uznawany jest za przyjazny terrorystom. Niedawno agenci izraelskiego wywiadu spotkali się z darfurskimi rebeliantami, walczącymi z rządem w Chartumie.