o ludzkich pasjach zagubionych w piaskach pustyni i buszu Namibii …
W sercu Namibii, na pograniczu suchego buszu i pustyni stoi murowana warownia, dzisiaj muzeum….
Zamek Duwisib
W sercu Namibii, na pograniczu suchego buszu i pustyni stoi murowana warownia, dzisiaj muzeum….
Skąd na skraju pustyni zamek? Spróbujemy rozwikłać zagadkę. Wszystkie ślady prowadzą do Saksonii, gdzie 11 stycznia 1873 roku urodził się Hansheinrich von Wolf. Ojciec był generałem armii saksońskiej i pewnie dlatego życie młodego Wolfa będzie związane z armią. Jako 17 latek wstępuje do saskiego królewskiego pułku artylerii . Trafia do Egiptu, gdzie po raz pierwszy podróżuje przez pustynię z karawaną wielbłądów. Magia Afryki dotknęła młodego Wolfa. KIlka lat póżniej jako ochotnik udaje się do Afryki Zachodniej , gdzie walczy jako żołnierz w lokalnych konfliktach. Ranny zostaje urlopowany i odesłany do Niemiec , gdzie poznaje córkę amerykańskiego Konsula generalnego – Jayta Humphries. W 1907 roku , już jako małżeństwo
wracają do Afryki Zachodniej i rozpoczynają budowę zamku, który zaprojektował im znany ówczesny architekt Sander. Na wytyczonym placu 31m x 35m , wykorzystując lokalny budulec powstawała forteca, która miała dać im schronienie przed intruzami i… upałami.Wnętrze miało spełniać wymogi nowoczesnego domu ,stąd też armatura sanitarna , kanalizacyjna , wyposażenie kuchni ,oświetlenie i meble były transportowane parowcami z Niemiec do Luderitz i dalej ponad 300km wozami ciągnionymi przez woły do zamku. Hansheinrich i Jayta cały czas nadzorowali osobiście budowę śpiąc w namiocie, zarówno w porze deszczowej i suchej. Ich zapał i energia udzieliła się wszystkim w okolicy, stąd też oficjalne otwarcie zamku w 1909 roku przybrało charakter radosnego festynu.
Do dzisiaj zachowały się fotografie barona i jego żony , które możemy oglądać w zamku. Imponujące wrażenie na gościach sprawił hol rycerski z górującą nad nim galerią muzyczną. Doskonale zaprojektowane w holu- dwa kominki, w porze deszczowej ogrzewały zamek.Po lewej stronie , od wejscia znajdowała sie jadalnia z pokojem gościnnym , po prawej zejscie do piwnicy winnej a za nim sypialnia, połączona z łazienką. W południowej części zamku zaprojektowano dziedziniec wewnętrzny, na którym do dzisiaj rosną palmy zasadzone przez pierwszych włascicieli. Zamek był nie tylko w oczkiem w głowie barona i jego żony ale również ważnym ośrodkiem hodowalnym w Afryce Zachodniej. Wg spisu z 1911 roku znajdowało sie tu 350 koni i 8500 owiec. Wybuch pierwszej wojny światowej położył kres pionierskiej pracy barona Wolfa.Aby uniknąć aresztowania przez brytyjczyków skierował się do Brazylii. Nie uniknął jednak munduru i wojny , zginął we Francji 4 września 1915 roku w okolicach La Foret w bitwie pod Sommą. Jayta wróciła do Ameryki, zapytana o tamte czasy odrzekła z rumieńcem na twarzy: „Ach , wiesz to była intersująca przygoda…”. Jayta zmarła w roku 1960 w USA.
W internecie czytam opis… , „…zamek szalonego barona”. On nie był szalony ! Po prostu wyprzedził swoją epokę, miał swoje marzenia i je realizował razem z kobietą swojego życia , ot i tajemnica zamku .
Dzisiaj możemy zabiwakować koło zamku a w kawiarence zjeść smakowitego jabłecznika. Jeżeli ktoś nie przepada za zamczyskami, to podawany tu jabłecznik (z małą kawą) wart jest wizyty.
—————————————————————
fotografie zamku zobaczysz na blogu:
http://afryka.blox.pl/2008/11/historia-pewnej-milosci-zapisana-w-murach-zamku.html