Sekretarz stanu USA Hillary Clinton spotkała się z Nelsonem Mandelą, b. prezydentem RPA i legendarnym bojownikiem w walce z apartheidem, w jego rezydencji w wiosce Qunu. Clinton przebywa w RPA w ramach podróży po krajach Afryki.
W czasie robienia zdjęć Clinton i żona Mandeli, Graca Machel, rozmawiały ze sobą, a sam Mandela przyglądał im się z uśmiechem z pobliskiego fotela. Następnie obie panie oraz niewielka grupa osób towarzyszących amerykańskiej sekretarz przeszli do jadalni, gdzie podano lunch. Mandela został w salonie w towarzystwie pielęgniarzy.
Agencja DPA podkreśla, że wizyta Hillary Clinton w domu legendarnego opozycjonisty to szczególny zaszczyt, ponieważ 94-letni Mandela bardzo rzadko przyjmuje gości ze względu na wiek i ogólne osłabienie. Hillary Clinton obecnie odbywa 11-dniową podróż po krajach Afryki. Dotychczas odwiedziła już Senegal, Ugandę, Sudan Południowy, Kenię i Malawi. W planach ma jeszcze wizytę w Ghanie, gdzie weźmie udział w pogrzebie prezydenta Johna Evansa Atty Millsa, a także w Beninie i Nigerii. Podróż Hillary Clinton symbolizuje zmianę nastawienia USA do regionu. Przede wszystkim Amerykanie nie chcą pozwolić na dominację Chin w regionie. W roku wyborczym nie bez znaczenia jest też zademonstrowanie przez administrację walczącego o reelekcję Baracka Obamy, że nie stracił on zainteresowania Afryką, co powinni docenić Afroamerykanie w USA.
maru ZA: PAP