Gwinea boi się Liberyjczyków, którzy prowadzą handel transgraniczny. Zdaniem gwinejskich służb bezpieczeństwa część z nich zbiera informacje dla dysydentów, przebywających na wygnaniu. Mają oni przygotowywać kolejny zamach stanu.
W praktyce oznacza to bardziej szczegółowe kontrole graniczne. Dlatego osoby przekraczające granicę z Liberii do Gwinei skarżą się na utrudnienia związane z odprawą. Poza tym pogranicznicy przeprowadzający kontrolę domagają się pieniędzy – narzekają drobni liberyjscy handlarze.
Ofiarą takiego traktowania był jeden z liberyjskich kupców, Mulbah Akoiwala. Na granicy został rozebrany do naga pod pretekstem zagrożenia bezpieczeństwa – donosi „The Liberian Times". To bardzo częste sytuacje.
Gwinejscy żołnierze traktują obywateli Liberii jak potencjalnych najemników. Z drugiej strony istnieją uzasadnione podejrzenia, że po zakończeniu konfliktu w tym kraju wielu byłych rebeliantów szuka nowego zajęcia w charakterze żołnierzy do wynajęcia. A to może zagrażać Gwinei.
Podobna sytuacja panuje na granicy z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Także tamtejsze służby bezpieczeństwa są postawione w stan najwyższej gotowości
(wum)