Gwinea Bissau: Zamach na prezydenta

afryka.org Wiadomości Gwinea Bissau: Zamach na prezydenta

W niedzielę w stolicy Gwinei Bissau doszło do buntu żołnierzy. Świadkowie mówią o strzelaninie. Tydzień wcześniej w tym niewielkim kraju Afryki Zachodniej odbyły się wybory parlamentarne.

Buntownicy zaatakowali umocnioną rezydencję prezydenta Gwinei Bissau, Joao Bernardo Vieira. To nie pierwszy raz, kiedy Vieira stał się celem zamachu. Już raz musiał zrezygnować z władzy. Co ciekawe obecny prezydent, przejął ster rządów również na drodze zamachu stanu.

Według oficjalnego komunikatu ministerstwa spraw wewnętrznych prezydentowi nic się nie stało a napastnicy zostali pokonani. Próbę przejęcia władzy przez żołnierzy potępiła już Unia Afrykańska (UA).

Gwinea Bissau nie ma za wiele szczęścia. Kiedy ogłaszała niepodległość była najuboższą kolonią Portugalii w Afryce. Do dziś jest jednym z najbiedniejszych krajów kontynentu, dodatkowo pozbawionym surowców mineralnych.

Ubogi kraj okazał się za to doskonałym punktem przerzutowym południowoamerykańskiej kokainy do Europy. Narkotykowi baronowie są w stanie kupić prawie każdego gwinejskiego policjanta bądź urzędnika. Dlatego już teraz mówi się o Gwinei Bissau jak o narkopaństwie.

Narkotykowe kartele pojawiły się również podczas ostatnich wyborów. Biorące w nich udział partie oskarżały swoich politycznych rywali o bycie na garnuszku handlarzy kokainą. Były prezydent Kumba Yala nazwał obecnego prezydenta „największym przemytnikiem narkotyków”.

Według wyników ostatnich wyborów główną siłą parlamentarną jest polityczna weteranka Partido Africano da Independência da Guiné e Cabo Verde (PAIGC) – 67 mandatów. Tuż za nią uplasowała się Partido para a Renovaçao Social (PRS) byłego prezydenta Yala – 28 miejsc. Jednak Yala zapowiedział, że nie uzna tych wyników. Jego protest może mieć poważne konsekwencje, bo Yala może liczyć na wsparcie wojska.

lumi

 Dokument bez tytułu