Myli się ten, kto myśli, że w Egipcie nic już nie można odkryć. Otóż belgijscy archeolodzy trafili na nietknięty grobowiec staroegipskiego dworzanina, który żył 4 tysiące lat temu. O odkryciu poinformowało egipskie ministerstwo kultury.
Zespół archeologów z Uniwersytetu Leuven przez przypadek znalazł jeden z najlepiej zachowanych grobowców Starożytnego Egiptu. Doszło do tego podczas prac w obrębie nekropolii Deir al-Barsha w pobliżu miasta Minya na południe od Kairu.
Grobowiec należał do Henu zarządcy majątku i wysokiego rangą urzędnika z czasów Pierwszego Okresu Przejściowego między Starym a Średnim Państwem. Był to okres politycznego chaosu w całym państwie faraonów.
Odkrywcy znaleźli w grobie drewniane statuetki przedstawiające robotników przy produkcji cegieł i kobiety podczas przygotowania jedzenia oraz model łodzi z wioślarzami. Archeolodzy twierdzą, że pozostawione w nim przedmioty wyróżnia dbałość o detale – np. robotnicy mają brudne ręce i nogi z powodu wykonywanej pracy.
(wum)