Nie tylko w Polsce służba zdrowia domaga się podwyżek płac. W Zimbabwe lekarze bezskutecznie żądają lepszej płacy za swoją pracę. Hiperinflacja doprowadziła do tego, że zarabiają mniej niż 1 dolara dziennie. Rząd nie ma pieniędzy na podwyżki, a lekarze tracą cierpliwość, dlatego strajk stał się powszechną metodą protestu.
Szczególnie specjaliści mają już dosyć głodowych stawek i pracy w coraz trudniejszych warunkach. Lekarze twierdzą, że nie chcą już pracować za mniej niż 1 dolara, bo spycha ich to na margines życia i nie widzą sensu dalszego wykonywania nędznie opłacanego zawodu.
Szacuje się, że przeciętne zarobki lekarza w Zimbabwe wynoszą 500 000 Z$ – dolarów Zimbabwe (równowartość 16 USD). Tymczasem tylko w marcu br., aby sześcioosobowa rodzina mogła siebie utrzymać w tym kraju musiałaby zarabiać 686 115 Z$ przy inflacji na poziomie 2200 procent.
Ostatnia akcja strajkowa, która trwała od stycznia do marca doprowadziła do paraliżu systemu opieki medycznej w Zimbabwe. Lekarze domagali się wzrostu ich podstawowej płacy do poziomu 5 mln Z$ (166 USD). Władze nie spełniły ich oczekiwań. Obecnie chcą nadal prowadzić rozmowy z rządem a na jakości świadczeń tracą tylko pacjenci.
(ps)