To, że coraz większy obszar Kenii staje się pustynią, doprowadziło do wzrostu temperatury o ponad 3 stopnie Celsjusza – donosi kenijski „The Nation”. Najbardziej dotknięte tymi zmianami są suche i półsuche ziemie tego kraju, które stanowią 80 procent jego terytorium.
„Globalne ocieplenie coraz bardziej dotyka Kenijczyków – cytuje gazeta za Elizabeth Lwanga, przedstawicielką United Nations Development Programme (UNDP) w Kenii. – „Nasze ziemie i tak już suche wysychają jeszcze bardziej.”
Lwanga winą za niekorzystne zmiany klimatu obarczyła człowieka. Jednocześnie wezwała do pomocy mieszkańcom najbardziej dotkniętych obszarów, które stają się pustynią.
W 1994 roku Kenia podpisała konwencję na rzecz walki z pustynnieniem (United Nations Conventions to Combat Desertification – UNCCD). Tym samym zobowiązała się do prowadzenia działań przeciwko degradacji i dezertyfikacji ziemi.
Jednak żadne wysiłki nie pomogą, jeśli bogata północ – Europa, Ameryka Północna – ale także Chiny nie zrobią nic na rzecz ograniczenia emisji dwutlenku węgla, głównego sprawcy zmian klimatu. Paradoks całej sytuacji polega na tym, że za cenę rozwoju tych kontynentów, najwyższą cenę płaci Afryka.
(kofi)