Drużyna Tunezji należy do najrówniejszych zespołów w Afryce. Zarówno jej styl gry jak i stabilna wysoka forma przypominają reprezentację innego północnoafrykańskiego kraju, Maroka. To nie przypadek, że właśnie te dwie śródziemnomorskie drużyny bardzo często reprezentują Afrykę na Mistrzostwach Świata. Orły Kartaginy są obecne na każdym turnieju od 1998 roku.
Historia
Niestety na tym kończą się osiągnięcia Tunezyjczyków jeśli chodzi o zawody najlepszych drużyn na świecie. Ich statystyki uzupełnia jeszcze udział w turnieju w Argentynie w 1978 roku. Rzecz ma się zdecydowanie lepiej kiedy przyjrzymy się występom w Pucharze Afryki. Trzynaście razy w finałach, kilka miejsc na podium i jedno pamiętne zwycięstwo w 2004 roku przed własną publicznością. Wtedy w finale pokonali właśnie swoich odwiecznych rywali, czyli zespół Marokańskich Lwów Atlasu.
Droga do finałów
W kwalifikacjach Tunezja stanęła przed nieoczekiwanie ciężkim zadaniem. Reprezentacje Mauritiusu i Seszeli nie sprawiły co prawda trudności Orłom, jednak reprezentacja Sudanu okazała się godnym rywalem. Mecz przed własną publicznością zakończył się co prawda skromnym zwycięstwem 1:0, ale rewanż w Chartumie pokazał, że Pustynne Orły z Sudanu mają w tym roku wielkie aspiracje. Wygrali gospodarze po zaciętej walce 3:2. I to właśnie Sudan wyszedł z grupy na pierwszym miejscu. Jednak Tunezja miała zapewniony awans już przed ostatnim meczem. Znalazła się w gronie trzech najlepszych drużyn spośród tych, które zajęły drugie pozycje w grupach eliminacyjnych. Warto jednak zauważyć, że Tunezja przegrała tylko jeden mecz, jeden zremisowała, zdobyła całkiem sporo bramek, a królem strzelców eliminacji (jednym z 5 zawodników, którzy zdobyli po 5 goli) został właśnie Tunezyjczyk, gracz francuskiego SM Caen.
Mauritius – Tunezja 0:0
Tunezja – Sudan 1:0
Seszele – Tunezja 0:3
Tunezja – Seszele 4:0
Tunezja – Mauritius 2:0
Sudan – Tunezja 3:2
Tunezja dziś
Ostatnie lata to spore sukcesy tunezyjskiej piłki. Występ na trzech ostatnich mundialach, zdobycie Pucharu Afryki w 2004, ale także sukcesy piłki klubowej. W zeszłym roku afrykańską ligę mistrzów wygrały Gwiazdy Sahelu (Etoile du Sahel). Rok wcześniej puchar ten powędrował do innego tunezyjskiego klubu, mianowicie Sportif Sfaxien. Selekcjonerem drużyny narodowej jest słynny francuski szkoleniowiec Roger Lemerre, który Tunezję prowadzi już od 2002 roku. W znacznym stopniu jest on zatem autorem sukcesów Orłów.
Lemerre jest trenerem budzącym sporo kontrowersji wśród tunezyjskich kibiców. Piłkarze z ligi tunezyjskiej, z zespołem Gwiazd Sahelu na czele, nie znajdowali uznania w oczach selekcjonera w czasie jego opieki nad reprezentacją. Jednak niespodziewanie we wstępnym składzie, który miał zabrać do Ghany znalazło się aż 9, a na turniej pojedzie w końcu aż 8 reprezentantów klubowego mistrza Afryki.
Skład ekipy Tunezji przedstawia się następująco:
Bramkarze: Hamdi Kasroui (Esperance), Adel Nefzi (Club Africain), Aymen Mathlouthi (Etoile du Sahel)
Obrońcy: Wissam Abdi (Zamalek, Egypt), Sabeur Ben Frej (Etoile du Sahel), Karim Haggui (Bayer Leverkusen, Germany), Yassine Mikari (Grasshopper Club, Switzerland), Seif Ghezal, Mehdi Meriah, Radhouane Felhi (all Etoile du Sahel), Radhi Jaidi (Birmingham City, England), Wissem Bekri (Esperance)
Pomocnicy: Chaouki Ben Saada (Bastia, France), Jawhar M'Nari (Nürnberg, Germany), Mehdi Nafti (Birmingham City, England), Kamel Zaiem (Esperance), Chaker Zouaghi (Lokomotiv Moscow, Russia), Majdi Traoui (Etoile du Sahel)
Napastnicy: Yassine Chikhaoui (FC Zürich, Switzerland), Silva Dos Santos (Toulouse, France), Issam Jemaa (Caen, France), Mohamed Amine Chermiti, Mehdi Ben Dhifallah (both Etoile du Sahel)
Trzeba przyznać, że Roger Lemerre ma odwagę eksperymentować. Do Ghany nie zabrał wielu dotychczasowych pewniaków. Do Ghany jedzie zaledwie 9 piłkarzy, którzy byli na Mundialu w Niemczech, zaledwie dwa lata temu!!! Kibice nie mogą mu wybaczyć braku takich gwiazd jak Zeid Jaziri czy Hamed Namouchi. Jednak Tunezja wydaje się być na dobrej drodze. W zeszłym roku przegrała tylko jedno spotkanie, wspomniany już mecz z Sudanem, kiedy awans Orłów z Kartaginy był już zapewniony.
Sytuacja wygląda zupełnie inaczej, kiedy spojrzymy na ranking FIFA. Tunezja zajmuje w nim dopiero 47 miejsce i jest to najsłabszy wynik w ciągu ostatnich 20 lat. Jest to tym bardziej bolesne, że od Mistrzostw Świata Tunezja spadła aż o 26 pozycji. Jeśli chodzi o przewidywania dotyczące wyjściowej jedenastki w Ghanie, pewniaków jest bardzo niewielu. Bramka oraz linia defensywna zostaną prawdopodobnie obsadzone prze zgranych zawodników z Etoile du Sahel. Natomiast pomoc i atak pozostają sporą niewiadomą. Zwłaszcza w ataku konkurencja jest spora. Ulubieniec kibiców, Dos Santos, musi walczyć o miejsce w składzie z Issamem Jemaa, najlepszym strzelcem eliminacji oraz Yassinem Chikhaoui, który strzelił ostatnio bramkę w spotkaniu z Zambią.
Gwiazda
Francileudo Silva Dos Santos to odrobina Brazylii w Tunezji. Swoją przygodę z Afryką rozpoczął w 1998 roku, kiedy to został piłkarzem zespołu Etoile du Sahel. W przeciągu dwóch sezonów strzelił dla swojego klubu ponad 30 goli w zaledwie 50 meczach. Wynik ten nie mógł zostać niezauważony w Europie. Stąd już w 2000 roku Dos Santos znalazł się w Sochaux. Zapisywał świetlaną kartę w historii tej drużyny, gdzie podczas 5 sezonów jakie tam spędził rozegrał prawie 150 meczów i strzelił ponad 50 bramek. W 2000 roku federacja tunezyjska zaproponowała mu grę w narodowej drużynie tego kraju. Ale Santos wciąż miał nadzieję na występ w swojej ojczystej reprezentacji. Jednak szybko okazało się, że trudno będzie mu się znaleźć nawet w szerokim składzie wielokrotnych mistrzów świata. W 2003 roku przyjął obywatelstwo tunezyjskie i od tamtej pory zdobył dla reprezentacji już 20 bramek. Jest oczywiście ulubieńcem kibiców. I chociaż w paszporcie widnieje flaga i herb Tunezji, to w żyłach płynie czysta brazylijska krew.
Prognoza na Puchar
Wedle statystyk Tunezja będzie walczyć z RPA o drugie miejsce w grupie. Z Angolą nigdy nie przegrała. Z Senegalem wygrała tylko 2 mecze z 14 rozegranych, ale tak się składa, że są to ostatnie spotkania tych drużyn. Z RPA wreszcie bilans jest bardzo wyrównany. Obydwa rozegrane w tym roku mecze towarzyskie były starciami z drużyną Zambii. Pierwsze zakończyło się porażką 1:2, a kolejne zwycięstwem 1:0. Drużynie Orłów z Kartaginy wszędzie bilans wychodzi na zero: statystyki, mecze towarzys
kie, spotkania z rywalami grupowymi. Także niemożliwe wydaje się zweryfikowanie formy Tunezyjczyków tuż przed rozpoczęciem turnieju. A Roger Lemerre, z poparciem kibiców czy bez, z butą zapowiada zwycięstwo. Czy się uda?
Łukasz Kalisz