Hugo Chavez, któremu zależy na inwestycjach w sektorze energetycznym w Afryce popełnił dużą gafę. Kiedy przemawiał w weekend stwierdził, że ugandyjski dyktator Idi Amin nie był taki zły, jak się go przedstawia.
Chavez wyraźnie się zapędził, bo w kraju, który pamięta reżim Amina, wypowiedzenie poglądu, że ma wątpliwości, czy Amin był rzeczywiście kanibalem i czy przypadkiem nie był raczej wielkim patriotą, odbiło się szerokim echem. Ugandyjscy politycy z partii rządzącej, National Resistance Movement, nie kryją swojego niezadowolenia ze słów Chaveza. Jeśli, ktoś tak mówi, to coś musi być z tym kimś – czyt. Chavezem nie tak .
“Amin mordował ludzi. Odpowiada za śmierć do pół miliona osób” – komentują przedstawiciele rządzących Ugandą. Na razie nie wiadomo, czy ugandyjskie władze wystosują do Wenezueli protest w tej sprawie.
ostro