Ministrowie spraw zagranicznych Francji i Ruandy, spotkali się po raz pierwszy, od czasu zerwania stosunków dyplomatycznych z Paryżem przez Kigali. Do przesilenia doszło w 2006 roku, kiedy francuski sędzia oskarżył ruandyjskiego przywódcę Paula Kagame o udział w zamachu na prezydenta reprezentującego grupę etniczną Hutu, Juvenala Habyarimana.
Zamach na Habyarimana, którego samolot został zestrzelony w 1994 roku, jest uznawany za bezpośrednią przyczynę ludobójstwa, którego dopuścili się Hutu na Tutsi.
Kagame był oburzony tymi oskarżeniami. Postanowił zerwać wszelkie stosunki z Francją. Oskarżył też Paryż o wspieranie ekstremistów Hutu i utrudnianie dochodzenia w sprawie ich zbrodni.
Spotkanie obu ministrów było możliwe dzięki wcześniejszemu zatrzymaniu we Francji dwóch Ruandyjczyków – katolickiego księdza, Wenceslasa Munyeshyaka i byłego urzędnika, Laurenta Bucyibaruta. Obaj są poszukiwani przez międzynarodowy trybunał, który zajmuje się ściganiem podejrzanych o udział w ruandyjskim ludobójstwie. Ich aresztowanie zostało odebrane przez Kigali jako gest dobrej woli ze strony Francji.
Francję reprezentował minister Bernard Kouchner. Jednak nie wiadomo jaki będzie rezultat tego spotkania.
(lumi)