Alain Mabanckou, francuskojęzyczny pisarz pochodzący z Konga, pojawił się na scenie literackiej w 1998 r. po wydaniu swojej debiutanckiej powieści Bleu Blanc Rouge. Już wtedy wypracował swój własny, nietuzinkowy styl. Ale prawdziwy rozgłos zyskał dopiero w 2005 r. za sprawą powieści Verre Cassé (wydanej w Polsce pod tytułem Kielonek).
Od tego czasu, wraz z kolejnymi powieściami i przekładami na inne języki, jego popularność stale rośnie. Powieść Black Bazar z 2009 r. znalazła się nawet na liście 20 najlepiej sprzedających się książek we Francji. Proza Mabanckou zachwyca też krytyków literackich, czego odzwierciedleniem są otrzymane przez niego nagrody literackie, w tym Grand Prix littéraire d’Afrique noire i prestiżowa Prix Renaudot za powieść Mémoires de Porc-épic. Fabularyzowane wspomnienia Demain j’aurais vingt ans (polski tytuł: Jutro skończę dwadzieścia lat) zostały wydane przez wydawnictwo Gallimard w kolekcji La Blanche. Tym samym nazwisko Mabanckou, jako pierwszego pisarza frankofońskiego z Afryki Subsaharyjskiej, znalazło się w elitarnym towarzystwie obok Marcela Prousta i Jean-Paul Sartre’a.
Były francuski minister kultury, Frédéric Mitterrand, nawiązując do faktu, że Mabanckou obecnie wykłada literaturę francuską na Uniwersytecie Kalifornijskim, podczas wręczania pisarzowi Orderu Legii Honorowej określił go żartobliwie „Mabancool” i nazwał „ambasadorem języka francuskiego w Ameryce”. Jak na ironię, Mabanckou znany jest z tego, że lubi grać na nosie szacownej Akademii Francuskiej, gdyż pisze – podobnie jak jego bohater – słowami koślawymi, stylem szarpanym, bez ładu i składu, pisze, co mu przyjdzie do głowy, mając gdzieś zasady czystego rozumu, metodę, fonetykę, prozę [1]. Traktuje język francuski jak „rzekę, której bieg trzeba zawrócić” i „pisze po francusku z afrykańskim akcentem”. Nic dziwnego. Mabanckou zna oprócz francuskiego i angielskiego kilka języków afrykańskich, m.in. lingala, bembe, kituba. Widać w tym jednak przede wszystkim wpływy twórczości innych pisarzy afrykańskich, takich jak Amos Tutuola czy Ahmadou Kourouma, którzy dostosowywali język kolonizatora do składni i rytmu swojej ojczystej mowy. Mabanckou czerpie jednak nie tylko z literatury afrykańskiej. W Kielonku autor serwuje czytelnikowi istny koktajl z niezliczonych aluzji, sygnałów i nawiązań intertekstualnych do światowej literatury i kultury. Podaje go z domieszką absurdalnego humoru w rytm gorącej, kongijskiej muzyki. Brak kropek, całkowite pomieszanie tradycji ustnych z klasyczną francuską elegancją sprawiają, że czytelnik – wychyliwszy Kielonek jednym haustem – opuszcza bar Śmierć kredytom, w którym rozgrywa się akcja powieści, lekko odurzony.
Black Bazar to pierwsza część multimedialnej trylogii. W marcu 2012 roku została wydana płyta zainspirowana powieścią Mabanckou i przez niego wyprodukowana. Na płycie występują kongijscy muzycy Modogo Abarambwa i Sam Tshintu. W przyszłym roku pojawi się natomiast film pod tym samym tytułem według scenariusza napisanego przez Alaina Mabanckou i Caroline Blache.
Nazywany afrykańskim Samuelem Beckettem, Mabanckou ma na swoim koncie jeszcze kilka książek (m.in. African Psycho), a także zbiory poezji i esejów. Niedawno ukazała się jego najnowsza powieść kryminalna Tais-toi et meurs. Polscy czytelnicy mogą się zapoznać z twórczością Mabanckou dzięki wydawnictwu Karakter, które wydało do tej pory cztery powieści tego pisarza w przekładzie Jacka Giszczaka.
Dorota Kingori