W drugim swoim meczu fazy grupowej Pucharu Konfederacji, Egipcjanie pokonali Włochów. Zachowali tym sam szanse na awans z grupy. Brazylia natomiast nie dała szans USA.
Podopieczni Hassana Sehaty musieli wygrać w czwartkowy wieczór, by wciąż realnie myśleć o wyjściu z grupy. Zadanie to było niezwykle trudne, gdyż naprzeciw stanęli aktualni Mistrzowie Świata.
Przez większość meczu żadna ze stron nie była w stanie wypracować sobie przewagi na boisku. Niezwykle ambitni Egipcjanie powstrzymywali Włochów wszelkimi możliwymi sposobami. Sami opierali swoją grę głównie na kontratakach i stałych fragmentach gry. Opłacało się, bo właśnie po rzucie rożnym padł jedyny gol w meczu. W 40. minucie świetnie wykonane dośrodkowanie na bramkę zamienił Mohamed Homos. Włosi na ten cios nie odpowiedzieli i niespodzianka stała się faktem. O sensacji nie może być jednak mowy, biorąc pod uwagę świetną formę Egipcjan na tym turnieju.
Zgoła odmiennie wyglądał pojedynek Brazylia-USA. Canarinhos zaprezentowali kibicom pokaz prawdziwego futbolu. Już w 7. minucie spotkania, zawodnicy prowadzeni przez Carlosa Dungę wyszli na prowadzenie. Dobre dośrodkowanie Maicona, strzałem głową na bramkę zamienił Felipe Melo. W 20. minucie było już 2-0. Sytuację sam na sam wykorzystał Robinho. 13 minut po zmianie stron, czerwoną kartkę dostać zawodnik USA, Kljestan, i stało się jasne, że Brazylia nie będzie miała problemu z utrzymaniem korzystnego wyniku. 5 minut później Maicon podwyższył na 3-0. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianom i Brazylia zapewniła sobie miejsce w półfinale Pucharu Konfederacji 2009.
Mb
Więcej o Pucharze Konfederacji w serwisie RPA 2010.