Oto dwie zwyczajne zapalniczki…
Powszechnie i szeroko nabywane w zanzibarskich kioskach, sklepach i budkach. Zapalniczki posiadają bajer: oprócz gazu, specjalnym, bocznym pstryczkiem, zapalają światełko. Żeby na przykład móc trafić kluczem do dziurki. Albo żeby rozjaśnić sobie drogę – wszak latarnie uliczne, które stoją wzdłuż ulic Stone Town – nie świecą.
Zielona zapalniczka wyświetla Saddama:
Czerwona wyświetla Osamę:
***
Nie wiem, o co chodzi z tymi światełkami w zapalniczkach – tania zabawa? Dowcip? Strzał w białego wroga? Bezmyślność? Głęboka wiara w słuszną ideę? Koniec (początek) świata? O co chodzi z tymi światełkami na dobrej, pogodnej i sielskiej wyspie? Może wy znacie odpowiedź?
madrugada ew
Ps. Na Zanzibarze zapalniczki nie wzbudzają szczególnej, niezdrowej sensacji. Są po prostu produktem. Do podpalania.