Rząd etiopski zwrócił się do społeczności międzynarodowej o pilną pomoc żywnościową dla ponad 6 milionów swoich obywateli. Zagrożenie głodem jest skutkiem przedłużającej się suszy we wschodniej części Afryki.
Analitycy z WFP (World Food Programme) szacują, że w ciągu najbliższych 6 miesięcy potrzebna będzie żywność warta co najmniej 285 mln dolarów. Minister rolnictwa Etiopii Mitiku Kassa twierdzi, że jego kraj potrzebuje natychmiast 159 tysięcy ton żywności. Najgorsza sytuacja panuje w Erytrei. Przedstawiciele międzynarodowych organizacji pomocowych nie mogą się tam dostać z powodu ciągnącej się wojny.
Od ostatniego wielkiego głodu, który w Etiopii zabił milion osób, mija 25 lat. Teraz może on uderzyć równie mocno w całym rejonie Rogu Afryki. WFP i rząd Etiopii najbardziej martwi ą się o najmłodszych – 10 procent dzieci w regionie umiera. Minister Kassa ujawnił, że 80 tysięcy dzieci poniżej 5. roku życia zagrożonych jest śmiercią głodową. Specjaliści z organizacji humanitarnych mówią, że liczba zagrożonych klęską głodu wzrośnie.
Przedstawiciele organizacji pomocowych zwracają uwagę, że zagraniczna pomoc żywnościowa pomaga doraźnie ratować ludzkie życie, nie pozwala jednak na radzenie sobie z problemem na dłuższą metę. „Susza, nawet długotrwała, nie musi oznaczać od razu klęski głodu i masowej śmierci” – twierdzi Oxfam. „Trzeba uczyć ludzi sposobów nawadniania pól, zbierania deszczówki, budować lokalne magazyny ziarna i głębinowe studnie zamiast ciskać w nich workami z amerykańskim jedzeniem”.
Upał, brak deszczu, słabe zbiory i wojna. Ta mordercza mieszanka trwająca od czterech lat spowodowała, że wschodnia Afryka stanęła na krawędzi klęski. Śmiercią z głodu w regionie, w sumie zagrożonych jest 23 miliony ludzi z 7 państw.
maru, IRIN