Egipt, początek zmian czy chaosu?

afryka.org Wiadomości Egipt, początek zmian czy chaosu?

W Kairze i Aleksandrii dziesiątki tysięcy ludzi na ulicach żądają ustąpienia rządzącego od 30 lat prezydenta Hosniego Mubaraka i odwołania nowo mianowanego wiceprezydenta kraju. Ludzie krzyczą „precz z Mubarakiem”. W tłumie powiewają egipskie flagi. Wojsko nie próbuje powstrzymywać protestów, policji nie widać.

Po pięciu dniach krwawych zamieszek, sytuacja na ulicach stolicy Egiptu uspokoiła się w niedzielę tylko na krótko, od południa na nowo zaczęli zbierać się demonstranci. – Hosni Mubarak, Omar Suleiman, obaj jesteście agentami Amerykanów! – krzyczą protestujący.

Prezydent Egiptu pod wpływem nacisków społeczeństwa rozwiązał rząd wybrany zaledwie kilka miesięcy temu. Sam nie zamierza natomiast ustępować ze sprawowanego stanowiska, a tego właśnie domagają się protestujący od kilku dni Egipcjanie. Eksperci twierdzą, że nowa władza w Egipcie zostanie powołana ze struktur tego samego reżimu – z armii albo struktur partyjnych na zasadzie porozumienia z częścią opozycji związanej z umiarkowanymi islamistami.

Niemało do powiedzenia maja również Amerykanie, którzy co roku przekazują egipskiej armii miliard dolarów na zbrojenia i zapewne w zamian za przywrócenie stabilizacji i rozpisanie nowych wolnych wyborów poprą przejściowy wojskowy reżim.

Zdjęcia z Egiptu pokazują wojsko, bratające się z demonstrantami. Ludzie dają żołnierzom kwiaty. Tymczasem uważana za symbol reżimu policja znikła z ulic. Mieszkańcy sami bronią domów. – W ciągu ostatnich dni nastąpiła kompletna erozja sił policyjnych – relacjonowała korespondentka Al-Dżaziry. Ostatnie dni przyniosły dramatyczną eskalację protestów.

– Nawet jeśli Mubarak upadnie, nie musi to oznaczać kompletnej rewolucji – skomentował Szadi Hamid z Brookings Centre w Doha. Tymczasem rzecznik amerykańskiego departamentu stanu, P.J. Crowley napisał na Twitterze, że Stany Zjednoczone wspierają pokojową, spokojną transformację w kierunku uczciwych, wolnych wyborów w Egipcie, które doprowadzą do realnej demokracji.

Polscy eksperci dodają: Zamieszki w Tunezji spowodowały efekt domina. Wszystko wskazuje na to, że po Tunezji i Egipcie, krajem, w którym nastąpią zmiany będzie Jemen. Coraz częściej mówi się także o Libii, Algierii, Jordanii, Syrii i Maroku. Jednak nie wydaje mi się, żeby ostatnie wydarzenia zakłóciły globalny pokój – powiedział prof. Janusz Danecki, orientalista.

maru

 Dokument bez tytułu