Edouard Maunick urodził się jeszcze w kolonii brytyjskiej Mauritiusa, w 1931 roku. Wschód, Zachód i Afryka przeplatały się ze wszystkich stron na tej wielokulturowej wyspie. Przez te wszystkie lata Maunick stał się jednym z najbardziej znanych pisarzy o maurytyjskim rodowodzie.
Przywiązanie Edouarda do języków – angielskiego, francuskego i kreolskiego zaprowadziło go do stolicy Port Louis, gdzie zatrudnił się najpierw jako nauczyciel, a potem bibliotekarz. Póżniej w zależności od okoliczności, próbował sił w radiu, prowadził programy w telewizji.
W wieku 23 lat wszedł do świata literatury zbiorem „Les oiseaux de sang” (1954), opublikowanym w Port Louis. Później wyjechał do Paryża. Tam spotkał Leopolda Sedara Senghora (poetę i polityka senegalskiego) oraz Aime’a Cesaire’a.
Kolejny ważny etap w życiu Maunicka rozpoczął się w latach siedemdziesiątych, kiedy został redaktorem naczelnym pisma „Jeune Afrique”, a potem „Demain l’Afrique”. Od tego czasu nie przestaje już pisać.
Od samego początku interesował się historią niewolnictwa na wyspach. Zresztą jako mulat na własnej skórze odczuwał dyskryminację. Tak ze strony „czarnych” jak i „białych”.
Praca w prasie nie była ostatnim szczeblem jego kariery. Maunick został członkiem Wysokiej Rady Frankofonii, a także dyrektorem działu wydawniczego UNESCO. Wreszcie dostał nominację na ambasadora Mauritiusa w Republice Południowej Afryki. To wtedy zaprzyjaźnił się z Nelsonem Mandelą. W 2003 roku dostał Grand prix de la Francophonie od Akademii Francuskiej. Jest także kawalerem sztuki i literatury i ma Legię Honorową.
Kreolska tradycja ustna jest źródłem inspiracji jego poezji. Maunick z łatwością przeszedł do pisania poezji w języku kreolskim. Ma przebogaty dorobek literacki. Od 1954 roku opublikował ponad 20 tomów poezji, a wśród nich „Mascaret ou le Livre de la mer et de la mort” (1966) – „Mascaret, czyli księga morza i śmierci”; „Ensoleillé vif” (1976) – „Żywcem w blasku słońca”, który dostał nagrodę Appolinaire’a; „En mémoire du mémorable” (1979) – „Na cześć godnej pamięci” oraz „Saut dans l'arc-en-ciel” (1985) – „Skok na tęczę”.
Mówi się, że jego wiersze lepiej się słucha niż czyta. Dlatego najlepiej zdobyć nagrania z poezją czytaną przez samego Maunicka ( dwie płyty na rynku). Jego głos nadaje tekstom rytm muzyki sega, narodowego tańca wyspy.
Maunick jest pisarzem niezwykłym. W wieku ponad 75 lat toruje sobie dalej własną poetycką drogę. Po wielu latach podróży osiedlił się w Pretorii, RPA. Jak sam mówi, pragnie „drwić ze śmierci”, która ma niestety sporo pracy, choć mogłaby odpocząć i zaczekać! Żyje „dla i przez” pisanie. Dlatego Edouard układa „hebanowe słowa”, szlifuje i temperuje, aby odnaleźć ich moc.
Jakby w nawiązaniu do jego pogardy dla śmierci, ostatni tom poezji Maunicka ma tytuł „50 quatrains pour narguer la mort” ( 2006) – „50 czterowierszy, by drwić ze śmierci”.
Mamadou