Aż dziewięciu rywali będzie miał prezydent Omar al-Beshir w wyborach prezydenckich, które odbędą się 11 kwietnia. Ostateczną listę kandydatów ogłosiła właśnie sudańska komisja wyborcza.
Tegoroczne głosowanie będzie odbywać się w połączeniu z wyborami parlamentarnymi. Będzie też pierwszym wielopartyjnym głosowaniem od 1986 roku.
Kandydować na prezydenta chciało 13 kandydatów. Na liście komisji znalazło się tyko 10. Wśród nich są m.in. przywódca partii Umma, Sadiq al-Mahdi i były rebeliant z południowego Sudanu, Yasser Arman. Pozostali kandydaci z wyjątkiem al-Beshira nie są znani szerokiej opinii publicznej i przewodzą mało znaczącym ugrupowaniom. Z kolei między odrzuconymi jest kobieta, Fatima Ahmed Abdelmahmud, pierwsza w dziejach Sudanu kandydatka na prezydenta, której kandydatura została odrzucona za brak odpowiednich pieczęci na listach z podpisami poparcia.
Ci, którzy chcieli znaleźć się na liście kandydatów na prezydenta, musieli zebrać 15 tysięcy podpisów. Wybory w Sudanie są rezultatem porozumienia z 2005 roku między muzułmańską Północą kraju a animistyczno-chrześcijańskim Południem, które kończyło 22-letnią wojnę domową Północy z Południem. Wybory będą wstępem do referendum, które odbędzie się w styczniu 2011 roku, i w którym Sudańczycy z Południa zdecydują, czy chcą niepodległości południowego Sudanu.
Opozycja ma nadzieję, że wybory prezydenckie będą wymagały przeprowadzenia drugiej tury. Wtedy przeciwnicy obecnego prezydenta deklarują oddanie swoich głosów na przeciwnika al-Beshira. Zanim jednak do tego dojdzie, opozycja będzie zbyt podzielona.
ostro