Dzień drugi szczytu

afryka.org Wiadomości Dzień drugi szczytu

Podczas drugiego dnia szczytu Unii Afrykańskiej (UA) w Akrze, stolicy Ghany, starli się zwolennicy i przeciwnicy natychmiastowego zjednoczenia Afryki. Cały poniedziałek upłynął pod znakiem debaty nad utworzeniem Stanów Zjednoczonych Afryki. Jednak należy podkreślić, że wszyscy członkowie UA popierają integrację kontynentu afrykańskiego.

Z jednej strony stoją przeciwnicy błyskawicznego zjednoczenia, którym przewodzi południowoafrykański prezydent Thabo Mbeki. Uważają, że proces powstawania Stanów Zjednoczonych Afryki powinien być procesem długim i przeprowadzonym z dużą ostrożnością.

Po drugiej stronie znajdują się zwolennicy wizji Muammara Kadafi’ego, największego promotora jednej Afryki od zaraz. Jest to grupa znacznie mniejsza, ale bardzo aktywna z racji zaangażowania libijskiego przywódcy.

Podczas dzisiejszej debaty doszło nawet do ostrej wymiany zdań między przedstawicielem RPA a delegatem reprezentującym interesy Kadafi’ego. Atmosferę starał się rozładować kenijski prezydent Mwai Kibaki, który chociaż popiera stanowisko Mbeki’ego, to podkreślał zalety zjednoczenia Afryki.

Jednak i propozycja Kibaki’ego, aby zacząć od przyjęcia jednego panafrykańskiego języka, co pomoże w procesie zjednoczenia, a miałby to być suahili, czyli język używany w Afryce Wschodniej, także w Kenii, wzbudziła szereg kontrowersji. Państwa północno-afrykańskie lobbują za językiem arabskim. Skoro nawet w tej kwestii afrykańscy przywódcy potrafią się jedynie spierać, potwierdzają się zarzuty krytyków szczytu, że obraduje on na temat zjednoczenia, kiedy należy rozwiązać bardziej palące problemy jak kryzys w Dar Fur, Somalii i Zimbabwe.

Przy okazji tej debaty głos zabrał przedstawiciel afrykańskiej diaspory w Stanach Zjednoczonych, wielebny Jesse Jackson. Popiera on zjednoczenie Afryki, ale chce bezpośredniego udziału Afrykańczyków mieszkających poza ojczystym kontynentem w pracach UA. Twierdzi również, że małe zainteresowanie Afryką ze strony USA było błędem i otworzyło drogę Chińczykom, którzy budują teraz infrastrukturę dla Stanów Zjednoczonych Afryki

Nie milkną też echa wczorajszego skandalu, który wybuchł po tym, kiedy okazało się, że dziennikarze obserwujący szczyt, nie zostali wpuszczeni na główną salę obrad. Decyzje o zakazie wstępu wydało ministerstwo ds. informacji Ghany. 556 akredytowanych dziennikarzy mogło oglądać obrady wyłącznie na małym ekranie z dala od miejsca, gdzie toczyła się najważniejsza debata. Brak zgody na obecność mediów na sali tłumaczono względami bezpieczeństwa.

A co przyniesie dzień trzeci szczytu?

(vakum)

 Dokument bez tytułu