Dzieci z Zambii objęte adopcją na odległość – są już w Polsce

afryka.org Bez kategorii Dzieci z Zambii objęte adopcją na odległość – są już w Polsce

Po raz pierwszy darczyńcy, którzy biorą udział w programie adopcji na odległość, mieli okazję poznać zambijskie dzieci, których edukację i utrzymanie wspierają. Szóstka nastolatków przyjechała do Polski, by podziękować za pomoc. Spotkanie odbyło się 24 maja w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie.

Zambijskie dzieci po raz pierwszy wyjechały poza granice swojego kraju. Są w wieku od 13 do 19 lat i dzięki wsparciu finansowemu adopcyjnych rodziców z Polski, uczą się w City of Hope Community School w Lusace i w Don Bosco Community School w Luwingu.

Fred ma 16 lat i uczy się w ósmej klasie. Pochodzi z wielodzietnej rodziny – ma trzy siostry i trzech braci. Jego rodzice z trudem zarabiają na ich utrzymanie i tylko dzięki wsparciu adopcyjnych rodziców z Polski chłopiec może się uczyć. W przyszłości chce zostać lekarzem, który lata do chorych samolotem. Piętnastoletnia Hilda jest sierotą i mieszka w prowadzonym przez salezjanki „City of Hope” (Mieście Nadziei) pod stolicą Zambii, Lusaką. Trafiła tam razem z siostrą w 1998 r. po stracie rodziców. Dziś nie wyobraża sobie innego domu. – Przyjechałam tu, by wyrazić naszą wdzięczność. Obyście mogli zobaczyć rozwój dzieci, które wspieracie – powiedziała podczas spotkania z darczyńcami.

Inicjatorką przyjazdu dzieci zambijskich do Polski jest s. Ryszarda Piejko, która pracuje na misji w Zambii od 24 lat. – Pomoc na rzecz nauki dzieci zambijskich jest bardzo ważna, bo wiele z nich nie może chodzić do szkoły z braku mundurków czy butów – powiedziała salezjanka. W szkołach prowadzonych przez misjonarki nie jest wymagany odpowiedni strój. – W czerwcu w Zambii jest zima, a dzieci często mają na sobie jedynie jakąś koszulkę, ale mimo chłodu przychodzą do szkoły – dodaje zakonnica. Jej zdaniem, istotne jest, by darczyńcy mogli osobiście spotkać tych, którym pomagają. S. Ryszarda podkreśla, że w Zambii potrzebna jest przede wszystkim pomoc najuboższym w uzyskaniu wykształcenia oraz pomoc medyczna, ponieważ panuje tam epidemia AIDS. Do ośrodków prowadzonych przez misjonarki trafiają sieroty lub półsieroty, których rodzice zmarli na tę chorobę. – Często dzieci zostają same z dziadkami, którzy nie są w stanie zapewnić im odpowiedniej opieki i wychować – przyznaje salezjanka.

W Zambii salezjanki są od 24 lat. Przez ten czas powstało tam sześć ich wspólnot, gdzie zakonnice mają szkoły z klasami od I do IX. W tym roku powstanie również przedszkole. Salezjanki prowadza też szkołę zawodową. – Dzieci zdobywają tam nie tylko wiedzę potrzebna do zatrudnienia, ale i pewność siebie, poczucie, że mogą czegoś dokonać – powiedziała s. Ryszarda. Na spotkanie z zambijskimi dziećmi przyjechali darczyńcy z Warszawy i okolic, ale również z Białegostoku, Ostrowa Wielkopolskiego, Augustowa, Poznania, Gdańska, Mielca i Skierniewic. Najliczniej reprezentowana była niewielka miejscowość Bieniewice, gdzie znajduje się szkoła imienia Jana Pawła II. Tam od dwóch lat uczniowie podejmują się adopcji na odległość, pomagając swoim zambijskim rówieśnikom. Dotychczas ok. 50 dzieci wzięło udział w adopcji na odległość. – To nie są duże pieniądze, ale nasza złotówka dziennie zapewnia dziecku w Zambii.

Zambijskie dzieci wykonały kilka tradycyjnych tańców i zaśpiewały pieśni, a także opowiedziały przypowieść o drzewie życia. Na specjalnych stoiskach można było kupić rękodzieło afrykańskie. Dochód z jego sprzedaży zostanie przekazany na szkoły w Lusace i Luwingu. Sześcioro nastolatków z Zambii pozostanie w Polsce przez miesiąc, do 23 czerwca. Odwiedzą oni jeszcze Kraków, Częstochowę, Zakopane i Dąbrowę Górniczą. Szczegółowy plan ich podróży można znaleźć na stronie www.misje.salezjanie.pl.

 Dokument bez tytułu