Klapa, żeby nie powiedzieć totalne rozczarowanie. Tak trzeba by ocenić występ Nigeryjczyków w meczu z Iranem (0:0). Mistrzowie Afryki kompletnie rozczarowali. Pod każdym względem. Wyglądali jak zlepek przypadkowych futbolistów. W ich grze nie widać było żadnego pomysłu. Wszystko było rwane, szarpane i chaotyczne. Zawiedli ci na których najbardziej liczono, jak Emmanuel Emenike czy John Obi Mikel. Ten pierwszy starał się wprawdzie, biegał, walczył, ale niewiele z tego wynikało pod bramką Irańczyków. Obi, jako lider zespołu, nie potrafił z kolei uporządkować gry w środku pola.
“Super Orły” w niczym nie przypominały zespołu, który w dobrym stylu wywalczył mistrzostwo kontynentu 1,5 roku temu w RPA. Jeśli gdzieś miałbym się dopatrywać plusów, to w solidnej grze Vincenta Enyeamy czy Efe Ambrose, no ale to przecież gracze z formacji defensywnej.
Z kim, jak z kim, ale z Iranem trzeba było wygrać, żeby myśleć o awansie do kolejnej rundy. Teraz przed ekipą Stephena Keshiego znacznie trudniejsi rywale, w sobotę z Bośnią i Hercegowiną, a w następną środę (25.06) z Argentyną. W starciu z tymi rywalami trzeba będzie zagrać o niebo lepiej, żeby myśleć o wyjściu z grup F. Jeżeli nie to skończy się niestety na kolejnym mundialowym rozczarowaniu, jak to było na dwóch ostatnich MŚ “Super Orłów” w 2002 i 2010 roku.
Michał Zichlarz, Afrykagola.pl