Oczywiście z tym biciem to przesada. Ale i tak za dobrze nie jest.
Portugalska Komisja ds. Równości i Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej (CICDR) otrzymała 77 skarg od ludzi, którzy poczuli się dyskryminowani z powodu swej narodowości. To trzy razy więcej niż w ubiegłym roku. Także Biuro Pomocy Ofiarom Dyskryminacji Rasowej lub Etnicznej (UAVIDRE) zasypywany jest tego rodzaju skargami ( 377).
Dość zaskakujące jest natomiast to, która grupa narodowościowa skarży się najczęściej. Otóż na pierwszym miejscu są…Brazylijczycy, których żyje w Portugalii prawie 107 tysięcy. Drugie miejsce zajmują – i tu już wracamy do tradycji – Afrykańczycy, a dokładniej Kabowerdyjczycy. Kolonialna przeszłość wciąż odbija się tu czkawką.
Większość skarg dotyczy kobiet ( 87%), w wieku od 11 do 35 lat. To oznacza, że kłopoty zaczynają się już w szkole. I nie zawsze chodzi o złe traktowanie przez kolegów. Niedawno zakończył się jeden z procesów o używanie rasistowskich określeń przez nauczyciela wychowania muzycznego w stosunku do ucznia.
Jednak najwięcej skarg dotyczyło traktowania imigrantów w placówkach handlowych, potem w szkołach, ośrodkach opieki medycznej, transporcie publicznym i w miejscu zamieszkania.
I chyba jedynym miejscem, gdzie trudno o dyskryminujące zachowania wydają się być sale koncertowe. Muzyka łagodzi obyczaje? Owszem, tyle że nie na długo. Każdy koncert kiedyś się kończy.
Elżbieta