Do widzenia Mugabe?

afryka.org Wiadomości Do widzenia Mugabe?

Wciąż nie znamy oficjalnych wyników wyborów prezydenckich w Zimbabwe. Morgan Tsvangirai, lider opozycyjnego Movement for the Democratic Change (MDC) jest przekonany o swojej przewadze, ale nie chce ogłaszać zwycięstwa. Tymczasem ubiegający się po raz kolejny o prezydencki fotel Robert Mugabe szuka wyjścia z sytuacji.

Wszystko wskazuje na to, że Mugabe przegrał z Tsvangirai'em. Nawet partia Zimbabwe African National Union – Patriotic Front (ZANU-PF), której Mugabe był kandydatem przyznała się do porażki, chociaż próbuje umniejszyć rozmiar zwycięstwa opozycyjnego rywala. Według ZANU-PF Tsvangirai wygrał kilkoma procentami. Sam zainteresowany uważa, że zdobył nawet 60 procent (49 procent wobec 42 zdobytych przez Mugabe).

Obecnie w Zimbabwe panuje nerwowa atmosfera. Są tacy, którzy mówią, że Mugabe odejdzie. Spekulacjom nie ma końca. ZANU-PF twierdzi, że niezbędna jest druga tura wyborów, bo Tsvangirai nie zdobył wymaganej większości (minimum 51 procent głosów).

Zwycięstwo Tsvangirai'a w pierwszej turze to z pewnością wielkie upokorzenie dla Mugabe. Przed wyborami mało osób wierzyło w ten scenariusz, tym bardziej, że podczas poprzednich wyborów, władze robiły wszystko, aby zawsze wygrywał kandydat rządzącej ZANU-PF. Trzeci kandydat, Simba Makoni, zdobył zaledwie 8-procentowe poparcie.

Jednak ZANU-PF nie chce oddać tak łatwo władzy. Tym bardziej, że Mugabe posuwał się już do bicia i aresztowania swoich politycznych adwersarzy. Póki co wszyscy czekają na ogłoszenie oficjalnych rezultatów wyborów prezydenckich przez komisje wyborczą.

Mugabe rządzi Zimbabwe od 1980 roku. Ma 84 lata. Przez jednych jest oskarżany o dyktatorski styl sprawowania władzy, przez innych postrzegany jako bohater walki z kolonializmem. Jednym z „epziodów” tej walki było odebranie ziemi białym farmerom, co sprawiło, że z krajobrazu Zimbabwe zniknęły dobrze prosperujące gospodarstwa rolne. Poparcie zawdzięcza weteranom wojny o niepodległe Zimbabwe, którzy zastraszali dotąd przeciwników prezydenta. Do dziś Mugabe stosuje retorykę, w której o problemy Zimbabwe oskarża nie siebie samego, ale tzw. Zachód, szczególnie Wielką Brytanię, który ma działać na szkodę Afryki i nie zamierza zrezygnować z usunięcia Mugabe. Wykorzystuje przy tym kontekst kolonialny – Zimbabwe zanim stało się niepodległe było rządzone przez białych osadników (do 1980 roku).

Ostatnie lata rządów Mugabe to ogromny kryzys ekonomiczny i galopująca inflacja – osiągnęła już poziom ponad 100 tysięcy procent. Być może trudna sytuacja gospodarcza sprawiła, że na Tsvangirai'a oddało swój głos więcej – niż w poprzednich wyborach – mieszkańców terenów wiejskich, uznawanych dotąd za elektorat Mugabe. Jednak bez względu na to, kto wygra, nowy prezydent będzie musiał poradzić sobie z rozwiązaniem ogromnych problemów ekonomicznych. A to nie stanie się od razu.

(ostro)

 Dokument bez tytułu