Kto miał zoologię w szkole, ten wie, że małpy są ssakami. Do tego naczelnymi. Szanowne małpy mieszkają w obydwu Amerykach i nazwane są małpami Nowego Świata. Małpy Starego Świata też istnieją i mają się świetnie: żyją sobie w Azji i Afryce. Czytałem , że dawniej występowały również w Europie (obecnie tylko na Gibraltarze). Europa miała więć swoją małpią kolonię. Po tym fakcie chyba nie ma śladu w świadomości trzody. Po prostu zapomniała o tym. Dlatego małpi okrzyk kojarzy jej się tylko z południem (Gibraltar w końcu leży na dole mapy).
O dziwo, dama świnia ma lepsze notowania na południu, niż szanowana małpa na północy. Diabli wiedzą dlaczego tak jest! Czyżby świnia była zazdrosna o to, że małpa w zależności od nastroju idzie sobie na czworakach (większość), ale też na dwóch nogach! Tym żadna świnia (nawet cyrkowa) nie może się pochwalić. A może chodzi o coś zupełnie innego.
Za przodków świń uważa się dzika. Świnia musi mieć doprawdy krótką pamieć, skoro poprawia sobie samopoczucie nazywając innych dzikusami. Co za bezczelność współczesnej chlewni!
Małpa oszczędza świnię i jej nie obraża. Nawet łacina (w końcu północny szlachetny język) woła na świnię: Sus scrofa. Okropność! Doniósłbym na ten język (czyli Rzymian) do jakiegość trybunału. Język polski też oferuje niezły zestaw: knur, locha, warchlak, tucznik i wieprz. Przynajmniej „prosię” brzmi sympatycznie.
Świnia boi się chorobliwie zostać kastratem. Nie lubi też małp. Ale małpy nie kierują rzeźniami i nie przepadają ani za golonką ani za szynką. O co więc chodzi świniom? Może trzoda chlewna czeka na projekcję filmu „Małpia intryga”, w klimatyzowanej hali chlewni. Dopiero będzie poważne ćwiczenie małpiego okrzyku.
Ciekawe, że afrykański fakoszer (też świniowaty) żyje we wspaniałych stosunkach z małpami. Nadzwyczajnie! – rozmyślają szympans i goryl z polskiego zoo.
Mamadou