Derby Kairu dla Czerwonych Diabłów!

afryka.org Wiadomości Sport Derby Kairu dla Czerwonych Diabłów!

W pierwszej kolejce grupowej fazy afrykańskiej Ligi Mistrzów obyło się bez niespodzianek. W Kairze nadal panuje Al Ahly, świeżo koronowany mistrz Kamerunu uporał się z najlepszą drużyną z DRK a twierdza Omdurman nie została zdobyta.

Al Ahly (Egipt) – Zamalek (Egipt) 2:1 (Flavio ‘29, Ahmed Hassan ‘65 – Gamal Hamza ‘61)

Derby Kairu potwierdziły dominację Czerwonych Diabłów, które zasłużenie wygrały z rywalem zza miedzy. Na rodzimą ziemię w pięknym stylu powrócił kapitan reprezentacji Egiptu – Ahmed Hassan, który swój pierwszy występ w barwach Al Ahly uhonorował zwycięską bramką. Wszystko wskazuje na to, że więcej czasu na aklimatyzację w stolicy Egiptu potrzebuje inny wielki nabytek Al Ahly – Junior Agogo, którego w obowiązkach strzeleckich musiał wyręczyć Flavio.

Dynamos (Zimbabwe) – ASEC Abidjan (WKS) 2:1 (Edward Sadomba ‘4, ‘73 – Mangoua Kesse 35)

Piłkarzom z Zimbabwe udało się zrewanżować za finał Ligii Mistrzów sprzed 10 lat i pokonać najbardziej utytułowaną drużynę Wybrzeża Kości Słoniowej. Dynamos udowadnia, że jest głodne sukcesów i być może wyeliminowanie obrońców tytułu – Étoile Sahel nie będzie największą niespodzianka, jaką sprawią gracze Zimbabwe w tej edycji Ligii Mistrzów.

Obydwie bramki dla Dynamos strzelił Edward Sadomba, którego w przeddzień meczu dotknęła osobista tragedia – śmierć siostry. „Gra w dzisiejszym meczu była dla mnie i mojej rodziny bardzo trudną decyzją. Postanowiłem wystąpić w tym spotkaniu, ponieważ wiem jak bardzo było ono ważne dla mojej siostry i dla kraju” – oznajmił dziennikarzom Sadomba.

Coton Sport (Kamerun) – TP Mazembe Englebert (DR Kongo) 1:0 (Kamilou Daouda ’90+)

Coton Sport, mimo zamieszania związanego z nieoczekiwaną zmianą trenera, zdołał pokonać mistrza Demokratycznej Republiki Kongo. Po wyrównanym meczy szalę zwycięstwa na korzyść Kameruńczyków przechylił reprezentant Nigru – Kamilou Daouda. Słowa uznania należą się obrońcom i bramkarzowi mistrza Kamerunu, którzy w dotychczasowych 7. meczach Ligi Mistrzów dali się zaskoczyć napastnikom rywali jedynie cztery razy.

Al Hilal (Sudan) – Enyimba Aba (Nigeria) 3:2 (Haitham Mustafa 42k, Yusuf Mohamed 47, Ifeanyi Onigbo 90+ – Cletus Itodo ‘38, Stephen Worgu ’86)

Dramatyczną końcówkę miało również spotkanie mistrza Sudanu z najlepszą drużyną Nigerii. Gdy w 86. minucie najlepszy strzelec tegorocznej edycji Ligii Mistrzów – Stephen Worgu zdobył wyrównującą bramkę, wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów. Jednak tuż przed końcowym gwizdkiem Sudańczycy zadali nokautujący cios.

Działacze Enyimba Aba winą za porażkę swojej drużyny obarczają sędziego spotkania, który najpierw podarował Al Hilal kontrowersyjny rzut karny a później za faul Okey Odita a kilkanaście minut później odesłał tego gracza do szatni. Po tym spotkaniu prezes Enyimby przekazał dziennikarzom swoje obawy o Mistrzostwa Świata w RPA, jeśli sędziowanie afrykańskich arbitrów pozostanie na dotychczasowym, skandalicznym jego zdaniem, poziomie.

Równie wielkie pretensje działacze nigeryjskiej drużyny mogą mieć do swojego bramkarza – Sani Ualiru, który minął się z piłką przy dośrodkowaniu sudańskiego skrzydłowego w ostatnich sekundach meczu, pozostawiając pustą bramkę zdobywcy zwycięskiego gola Ifeanyi Onigbo. Po stronie Nigeryjczyków znów błyszczał Stephen Worgu, który miał udział przy obydwu golach Enyimby – raz jako asystent i raz jako strzelec. Jeśli utrzyma on tak wysoka formę, tylko kwestią czasu pozostanie, kiedy jego gwiazda wzejdzie nad Europą.

W następnej kolejce Ligii Mistrzów ASEC Abidjan zagra z Al Ahly, Zamalek zmierzy się z Dynamos, Al Hilal pojedzie do Demokratycznej Republiki Konga a Coton Sport do Nigerii.

Piotrek Chmielewski

 Dokument bez tytułu