86 obywateli Sierra Leone zostało deportowanych z Iraku. Sierraleończycy pracowali w tym bliskowschodnim kraju jako robotnicy, służba domowa, kierowcy, pielęgniarki i ochroniarze.
Powodem deportacji był strajk części sierraleońskich pracowników, którzy domagali się podwyżki miesięcznego wynagrodzenia z 250 dolarów amerykańskich do 900 dolarów. Strajk był pretekstem do zerwania kontraktu z obywatelami Sierra Leone, w którym zgodzili się oni na 250 dolarów.
Swojego zdziwienia żądaniami pracowników z Sierra Leone nie kryją sierraleońskie władze. Ich zdaniem, zanim podpisali oni kontrakt, w którego zawarciu pośredniczył właśnie rząd Sierra Leone, byli gotowi zaakceptować nawet wynagrodzenie wysokości 50 dolarów, byle tylko dostać pracę. Teraz domagają się podwyżek.
Praca w Iraku miała pomóc w walce z bezrobociem wśród młodych Sierraleończyków. Do Bagdadu pojechało w sumie 2 tysiące obywateli Sierra Leone, zatrudnionych przez brytyjską firmę Sabre International. Po ostatnim strajku będzie ich mniej o 86 osób. Według szacunków sierraleońskich władz odesłanie niepokornych pracowników będzie bardzo kosztowne i firma straci na tym 350 tysięcy dolarów.
ostro