W marzeniach kurczowo trzymam /
obroty zegara na miejscu…
Czas
Sąsiaduje z nami
obcy i niemy
pokawałkowany liczony
trwa nieugięty w ruchu
szuka kresu płynących chwil
w tajemniczym związku
z przestrzenią i wyobraźnią
W marzeniach kurczowo trzymam
obroty zegara na miejscu
– czy ten wieczny rytm
to palec boży chłoszcząc
świata grzbiet od pamiętnego
wygnania?
Kontury
Niekiedy
namiętności
bez opamiętania pchają nas
na nieprzyzwoity rozbieg
Kaprysy z zadowoleniem
przyglądają się wtedy
czy niezaradna wola
zdecyduje się na irracjonalny
skok w cemnościach
jaka to ulga
gdy wtrąca się łaskawy los
oddalając kroki nasze
od głębiny ułomnej tolerancji
i żałosnej histerii
We mgle
sprujmy wreszcie szal sporu
oczko po oczku
odsuńmy kaganiec
odsłońmy umysły
Posłuchaj głosu rozsądku
bo przyjacielu pewny swego
nieustannie mówisz o wiedzy
kiedy chodzi mi o wiarę
Mamadou