Czadyjscy rebelianci wycofali się ze stolicy Czadu, Ndjameny. Władze twierdzą, że to siły rządowe wypchnęły ich z miasta. Jednak rebelianci dementują te informacje i mówią o przegrupowaniu, aby umożliwić ewakuację ludności cywilnej. Tymczasem Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła rebeliantów i zezwoliła Francji na interwencję w Czadzie.
W weekend, w stolicy Czadu, trwały ciężki walki. Rebeliantom udało się okrążyć prezydenta Idrissa Deby'ego w jego pałacu. Wszystko wskazywało na to, że Deby nie przetrwa dłużej niż kilka dni.
Rebelianci domagają się ustąpienia Deby'ego. Ale za argumentami politycznymi kryje się ingerencja Sudanu. Sudańskie władze nie chciały misji stabilizacyjnej Unii Europejskiej (UE) u swoich zachodnich granic. Unijni żołnierze mieli wspierać kontyngent sił pokojowych ONZ-UA w Dar Furze. A tego nie mógł przełknąć Chartum, który wspiera rebeliantów z wschodniego Czadu.
I Czad i Sudan oskarżają się wzajemnie o wspieranie rebeliantów. Czad ma pomagać zbrojnym ugrupowaniom w zachodnim Sudanie, a Sudan buntownikom z czadyjskiego wschodu.
Dotychczas Deby'emu udawało się przetrwać ataki rebeliantów. Prezydent Czadu mógł zawsze liczyć na wsparcie Francuzów. Francuscy żołnierze stacjonują w tym kraju, a francuskie samoloty, dwa lata temu, zbombardowały kolumnę rebeliantów kierującą się w kierunku czadyjskiej stolicy.
Podobnie będzie i tym razem. Francja dostała zgodę Rady Bezpieczeństwa ONZ na interwencję w Czadzie. Tym samym potwierdza się teza, że Paryż chce kontrolować sytuację w Afryce i kolonializm we francuskim wydaniu jest wciąż żywy. Natomiast UE odwołała misję, w której ramach do Czadu mieli przyjechać także polscy żołnierze (mieli chronić uchodźców z Dar Furu i Czadu, ale także interesów Francji i bezpieczeństwa prezydenta Deby'ego). Być może pojadą oni pomagać Francuzom, ale w ramach misji, na którą zgodę wydało ONZ.
Z kolei władze Czadu zapowiedziały, że nie zawahają się zaatakować Sudanu, który oskarżają o destabilizację sytuacji w tym kraju. Wszystko zależy od tego, czy rebeliantom uda się odnieść zwycięstwo. Jednak w przypadku interwencji Francji będzie pewne, że wygra Deby. Prezydent Czadu powinien się cieszyć. Decyzja ONZ oznacza, że utrzyma się przy władzy (zdobył ją na drodze zamachu stanu w 1990 roku) i nadal będzie czerpał zyski z eksploatacji złóż ropy naftowej w tym kraju.
(ostro)