Cukier a niewolnictwo

afryka.org Czytelnia Blog Mamadou Diouf Cukier a niewolnictwo

Zastanawiam się, czy dodając kostkę cukru do kawy czy herbaty, wiemy ile łez i bólu kryje, może nie sam cukier, ale trzcina cukrowa. Cofnijmy się na chwilę do czasów, kiedy królowała właśnie ta trzcina.

Kiedyś wędrowała z dalekiej Polinezji, przez Indie i Bliski Wschód aż do brzegów Morza Śródziemnego. Do końca XVIII wieku, Zachód poprawiał smak jedynie miodem. Potem wszystko się zmieniło. Trzcina popłynęła przez Atlantyk i dotarła na Karaiby i do Brazylii. Tu kończy się niewinność, chociaż pozostaje jej słodki smak. Skoro smak kawy był zbyt gorzki dla podniebienia XVII-wiecznej Europy, konsumpcja cukru zwiększyła się. Francuzi i Anglicy próbowali rozwiązać ten problem w swoich koloniach.. Jamajka, Martynika, potem Gwadelupa rozkręcały plantacyjne interesy.

Zostawmy na chwilę Karaiby. Tak naprawdę pierwsze plantacje trzciny pojawiły się już w XV wieku na wyspie Madera, niedaleko Wysp Kanaryjskich. Tu pracowali "biali" (skazani, zadłużeni i Żydzi odmawiający przyjęcia chrześcijaństwa). Aby łatwiej konkurować z portugalskimi i hiszpańskimi produktami ( kawa, kakao, cukier) z Madery i Wysp Kanaryjskich, Francuzi i Anglicy wpadli na pomysł tańszej (darmowej) siły roboczej.

Na Karaibach, w posiadłościach hiszpańskich, pracują na początku Indianie. Szybko ich jednak wykańczają nieludzkie warunki pracy, choroby, alkohol… Rozwiązanie tego problemu znaleziono w Afryce. Tak narodził się „commerce triangulaire”, inaczej trójkątny handel między Europą, Afryką i Ameryką. Do XVIII wieku, w mentalności północy, cukier = plantacja = niewolnik. Naturalnie wtedy nie pojawiało się słowo niewolnictwo (poprawność polityczna ma dłuższą historię, niż sądzimy!). Mówiono jedynie o osobliwości systemu. Jedno pytanie nurtowało jednak pewne środowiska: jak produkować cukier bez niewolników? To było niemożliwe z trzciną. A może inne rośliny…

Być może to buraki cukrowe pomogły w zniesieniu niewolnictwa. Odebrały trzcinie przywileje. Dzięki nim, trzcina traciła na wartości, a tym samym niewolnictwo na znaczeniu! Gdy zaczęto wyciskać cukier z buraków, trzcina przekazała pałeczkę, i status bylego niewolnika zaczął robić karierę.

Tak nagle mnie dopadł ten temat, gdy siedziałem na ulicy Nowy Świat w Warszawie. Dostałem kawę z dwoma rodzajami cukru: białą i brązową, buraczanym i z trzciny… Ile moralnego i fizycznego cierpienia kryje niewinny dziś cukier?

Mamadou

 Dokument bez tytułu